Nie jesteś zalogowany na forum.
Wychodzę na plażę pocierajac troche palce. Nadal były sine. Pewnie nie zejdzie to przynajmniej do jutra.
Gdy wychodzę na plażę, od razu się krzywie. Naprawde nie potrzebuje oglądać po raz kolejny jej krzywej mordy.
- Dziewczyny robią jakieś problemy, stary? - Pytam chłopaka. - Nie ma co się przejmować. Z nudówutrudniaja ludziom życie, bo nie mają własnego.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Z plebsie się nie dogadasz - prychnęłam rozbawiona.
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
Odwracam się w stronę chłopaka.
- Taa.... szczególnie lubią bić biednych ludzi. - mówię i patrzę wprost na brunetkę.
- A z suką, tak? - dodaję, słysząc komentarz dziewczyny.
Ostatnio edytowany przez Dorian McCarin (2016-06-22 20:26:25)
Offline
- Całkiem możliwe choć mi wygląda raczej na geja.- stwierdzam lustrując go od góry do dołu.- Heeej Joel jak miło cię widzieć.- uśmiecham się sztucznie.
Offline
- Biedny chłopczyk, nie umie obronić się przed dziewczyną - prychnęłam rozbawiona. - Nie rozpłacz się.
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
- Po raz kolejny, spierdalaj - mówię.
Tępa suka nawet nie wie, co zrobiła.
- Wiesz, to te z rodzaju "nie oceniaj mnie po wyglądzie" które robią dokladnie to samo. Czyli jak możesz wywnioskować, inteligencja nie grzesza.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Szczególnie blondyna... pustak... - mruczę.
Offline
Spojrzałam na jego ręcznik i zobaczyłam: TO.
- Masz fajną marynarkę - stwierdziłam rozbawiona. - Ostatnio taką samą doradziłam mojej siostrze.
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
- Przykro mi, że pomyliłaś marki i doradziłaś jej MĘSKĄ. Teraz musi być zawiedziona wyborem siostry. - mówię i pokazuję dziewczynie metkę z działu męskiego. No to się wkopała.
Offline
Śmieję się serdecznie.
- Nie warto. Z planktonem się nie rozmawia, a ich inteligencja jest właśnie na tym poziomie.
Ignoruję pustaki i wyciągam dłoń do chłopaka.
- Joel Snyder. Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Jakaś kłótnia? Ciekawie. Szkoda, że nie mam przy sobie popcornu. Przydałaby się tu jeszcze Emma. Szkoda, że wyjechała.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- A który normalny nie-gej facet kupuję różową marynarkę?- unoszę brwi i spoglądam porozumiewawczo na Celeste.
Offline
- Dorian McCarin. Masz rację, ich inteligencja wynosi poniżej zera. - mówię.
Wiadomość dodana po 01 min 07 s:
- Różową? Ktoś tu chyba jest daltonistą, gdyż ta marynarka ma odcień pomarańczu. - wyjaśniam.
Offline
Łapię wzrok Hall i zaczynam się śmiać.
- Kłócenie się z plebsie jest naprawdę zabawne - uśmiecham się. - Prawda?
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
- Z nieinteligentnymi stworzeniami też.
Offline
- Jeszcze ma schizofremię - patrzę na niego z politowaniem. - Kłóci się sam ze sobą.
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
- Przykro mi ale doskonale widzę, że to jest różowy. Kolejnemu potrzeba okulisty.- prycham.
Offline
- Oh, naprawdę tak sądzisz? Przykro mi z powodu twojego stanu psychicznego. Naprawdę. - kładę dłoń na sercu i mówię ironicznie.
Wiadomość dodana po 01 min 06 s:
- Ślepa suka. Przynajmniej nie chodzę w ciuchach z lumpeksu. - dodaję i wskazuję wzrokiem na jej dzisiejszy ubiór. - Mogłaś się bardziej postarać.
Offline
Ziewnęłam teatralnie.
- Nie wiem jak ty Hall, ale mnie znudziło towarzystwo plebsu - przewróciłam oczami. - Zbieramy się? Napiłabym się kawy.
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
- Nawet nie wiesz z kim zadarłeś.- wskazuję na niego palcem i piorunuję go wzorkiem.- Jestem Halley Katherine Boucher i mogę cię zniszczyć. Jeszcze raz tak powiesz i nie masz już życia w tym mieście.- przewracam oczami po czym spoglądam na Celeste.- Pewnie, z chęcią bym ich wszystkich wysłała do Infecto.
Offline
- Szerokiej drogi. - uśmiecham się.
Offline
Przewróciłam oczami.
- Zgadzam się z tobą, ale co poradzić plebs jest wszędzie... Idziemy tam gdzie zawsze? - Powiedziałam z trochę lepszym humorem.
"In the glow of my perfection, you can only sunbathe."
Offline
Zaśmiałem się sucho.
- Czyli dobrze powiedziałem, wiedziałem. Nie możesz nic zrobić sama i wykorzystasz swoje przywileje? Naprawdę, skoro jesteś Halley Katherine Boucher, to myślałem, że na więcej się stać. A tym czasem okazujesz się kolejnym rozkapryszonym dzieciakiem, które nic nie potrafi samo załatwić.
Wiadomość dodana po 01 min 22 s:
- Suki też. - dodaję. Te pustaki zepsuły mi dzisiejszy humor. Ech... głupota innych mnie dobija.
Offline
- Halley Boucher. - Prycham. - Gdyby jeszcze jej matka nie miała jej w dupie, to bym sie przejmował.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Chcesz iść w mokrym ubraniu do miasta? - parskam śmiechem. - Wyglądasz jak mokra kaczka. - wskazuję na Celeste.
Offline