Nie jesteś zalogowany na forum.
- Pojadę sama... - Ale gdy tylko ruszyłam ręką syknęłam cicho. - No dobra... umiesz prowadzić motocykl? - spytałam niechętnie kiwając w stronę mojej maszyny.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Uniosłem brew w rozbawieniu.
- Jeździło się tu i tam - wytłumaczyłem. - Muszę tylko załatwić zmianę. Poczekaj - dodałem, oddalając się w stronę budynku.
Offline
Skinęłam głową i gdy zniknął z pola widzenia wyciągnęłam telefon i jedną ręką zaczęłam pisać sms-a do Q.
- Będę później, sprawa mi wypadła
Choć "wpadła" też by pasowało. Odpowiedź przyszła natychmiast.
- Tylko pamiętaj o zabezpieczeniu
Gdyby nie ta ręka, rozbiłabym telefon o mur.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Wróciłem z grymasem na twarzy, który starałem się ukryć. Jutro będę stał cały dzień. Zajebiście.
- To co, jedziemy? Lepiej, żeby cię tu nie było, gdyby wrócili - stwierdziłem.
Offline
Westchnęłam.
- No to wsiadaj. Nie mogę prowadzić motocykl z tą ręką - mruknęłam wskazując moją maszynkę. - Kluczyki w stacyjce.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Pokiwałem głową.
- Nie jesteś zadowolona z tego obrotu sytuacji, co? - parsknąłem siadając na motorze.
Offline
- Niekoniecznie lubię gdy ktoś dotyka moich rzeczy. Quentinowi prawie wykręciłam rękę - zauważyłam siadając za Dashem. Mam się do niego przytulić...?
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Mi chyba nic nie zrobisz, co? - zaśmiałem się, przypominając sobie o tym, jak ugryzła Quentina. - Złap się w pasie - powiedziałem, przekręcając kluczyki.
Offline
- Chyba nie... - mruknęłam niepewnie oplatając go rękoma w pasie i sycząc cicho pochylam się na jego plecy.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Chyba - powtórzyłem, śmiejąc się. - Trzymaj się - dodałem po chwili poważniejszym tonem, wciskając gaz.
Offline
Przytuliłam się zaskoczona szybkim startem. Zawsze grzeje chwilę silnik, a ten od razu wystrzelił i musiałam mocno się do niego przycisnąć.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Wracałam rano, po nocy spędzonej w barze. Na piechtę, bo nie bardzo mogłam kierować motorem. Zataczałam się, i kręce. Jaki ten świat jest piękny, kiedy wszyyystko wiruje. Uśmiechnięta błogo, idę - Chyba prosto, ale co tam - w stronę wielkieeeego muru.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Stałem, gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Odwróciłem się z wymalowanym zniechęceniem, gdy ujrzenie osoby wszystko zmieniło.
- Och, Xana. ? - Spojrzałem w jej oczy. O mało, co się nie wywaliła. - Piłaś?
No oczywiście, że piła.
Offline
- Troooochę - pokazałam palcami, jak mało. - Przeeepuść mnie przyystojniaku - miauknęłam znużona, wpadając na pierś mężczyzny. Hmmm kto to jest? Gdybym go znała bułby już móóój...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Przewróciłem oczami.
- Słuchaj, tu jest dość... niebezpiecznie. Zwłaszcza dla nieświadomych kobiet. Nie masz pojęcia co mogą z tobą zrobić - zauważyłem i rozejrzałem się wokół. - Chodź, idziemy - zażądałem i pociągnąłem ją w drugą stronę.
Offline
- Awww lubię brutali - wybełkotałam, powlekając nogami. - Gdzie idzieeemy? - dodałam, nie panując nad głosem.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Westchnąłem, zatrzymując się.
- Tak nigdzie nie dojdziemy. - Złapałem ją pod nogami i objąłem w pasie. - Tam, gdzie nikt nie skorzysta z okazji, gdy dziewczyna jest pijana. Czyli do mojego domu - podsumowałem.
Offline
- Szybki jesteś - zaśmiałam się gardłowo. Dlaczego moje ciało opadło jak szmaciane...?
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Sprawy lepiej załatwiać na szybko - mruknąłem rozbawiony. - Nie szkoda ci było zostawiać motoru? Samego? - Spojrzałem kątem oka na twarz Xany. - Myślałem, że się z nim nie rozstajesz.
Offline
Skąd wiesz... że mój motor... - czknęłam cicho. - Nie brałam go... hik! Bo wiedziałam, że na nim... nieee wrócę - musiałam szybko zasłonić usta, przed kolejnym czknięciem.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Łatwo się domyślić, Xano. - Pokręciłem głową. - Czy zdradzisz mi powód, dla którego się upiłaś? Hm? - Skręciłem w kolejną alejkę. Jeszcze dwie...
Offline
Mruczałam chwilę, ale w końcu oparłam się na nim.
- Musiałam pomyyśleć... jeden faaaacet zawrócił mi w glooooowie... nie zrozuuuumiesz...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Zmarszczyłem brwi, przyglądając się jej uważnie.
- Oho. Kto jest tym szczęśliwcem? - spytałem niezbyt zachwycony tym faktem.
Offline
- Pffffff - wydałam z siebie bliżej nieokreślony dźwięk. - Nie powiem! To moja... hik! ... Tajemnica! Zreeeeesztą on jest... zimny... inny... taki faaaaajny... - wyliczam, mrucząc pod nosem.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Zimny...? - Ponownie zmarszczyłem brwi. Otworzyłem drzwi nogą, gdy doszliśmy już na miejsce. - W takim razie nie zapomnij mu tego powiedzieć. Mężczyźni rzadko czekają. - Wzruszyłem ramionami i postawiłem dziewczynę na ziemię.
Offline