Nie jesteś zalogowany na forum.
Chodziłam od półki do półki, ścierając z nich cienką warstwę kurzu, aż w końcu kichnęłam przez łaskotanie w nosie. Spojrzałam na Liama, który siedział przy stole.
- Co ciekawego dziś czytasz...?
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Wygląda na to, że "Piękną i Bestię" - podniosłem wzrok na dziewczynę
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Baśń chyba była urażona twoim zdaniem na jej temat - zauważyłam rozbawona.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Taaa, coś w tym jest - odparłem rozbawiony
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Uśmiechnęłam się lekko i znów zmusiłam się do odwrócenia wzroku.
- Może tym razem Cię zaskoczy...?
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Może... - wzruszyłem ramionami i wróciłem wzrokiem do książki
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Zagryzłam warge i dalej zajęłam się sprzątaniem.
Ciekawe... wrócił tu. Co takiego go tutaj zachęca? Ja...? Nie nie nie, to niedorzeczne.ledwie on zna mnie, a ja jego. Jednak... W takim razie, dlaczego woli tą niewielką bibliotekę...? Może jednak... nie, Nevaeh uspokój swoją wybujałą wyobraźnię. Wyraźnie zbyt często siedzę w romansach.
Kiedy skończyłam, odłożyłam przybory do sprzątania i zaszyłam się gdzieś w kącie z kolejną sztuką Szepkspirowską, byle w końcu przestać się zadręczać.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Rozejrzałem się po bibliotece. Nev gdzieś znikła. Zmarszczyłem brwi i wróciłem do książki
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Znów przesiedziałam tak w ciszy, dopóki nagle nie rozległ się dźwięk dzwoneczka na drzwiach. Do biblioteki wpadła jakaś zdyszana postać, a ja potrzebowałam tylko chwilki, by rozpoznać kto to taki.
Wynurzyłam się z mojego kąta i spojrzałam na małego Serafima.
- Pani Nev, oni znów... - był cały zapłakany i przerażony. Westchnęłam ciężko i odgarnęłam mu bardzo jasne włosy ze spoconego czółka.
- Wiem. Nie przejmuj się nimi. Chcesz zostać ze mną? - Chłopiec natychmiast pokiwał głową i dopiero rozejrzał się po bibliotece.
- A Pan to kto... ? - zapytał niepewnie wycierając oczy i patrząc nieufnie na Liama.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Podniosłem wzrok z nad książki i spojrzałem na chłopca - Cześć, jestem Liam - uśmiechnąłem się
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Serafim zmarszczył brewki.
- Ale co Ty tu robisz...?
- Przecież to biblioteka publiczna - zaśmiałam się, prostując się. - Będziesz ze mną siedzieć mały?
- Nie! Pójdę do siebie! - zawołał dumnie i nadal patrząc nieufnie nie Liama, zniknął między półkami. Westchnąłem tylko, cicho rozbawiona.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Przekrzywiłem głowę - Kto to...?
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
- Jeden z wychowanków domu dziecka. Rok temu jego matka, po śmierci męża, powiesiła się na jego oczach - wyjaśniłam. - Biedaczek nie umie się odnaleźć w nowym środowisku... - dokończyłam ciszej.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- A... Aj... - skrzywiłem się - Nie fajnie
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Kiwam głową.
- Trudno mu znaleźć przyjaciół... dzieci w szkole wolą drzeć koty, a on mimo swojej pewnej postawy, raczej woli zaszywać się ze mną w bibliotece - westchnęłam słysząc ciche tuptanie po schodkach.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Skinąłem głową ze zrozumieniem - No tak...
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Westchnęłam.
- Nie poradzi sobie w rodzinie zastępczej - stwierdziłam zmartwiona wodząc wzrokiem za małym Serafimem.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Zacisnąłem usta - A może jednak poradzi...?
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Westchnęłam.
- Mam nadzieję. To dobry i mądry chłopiec... zasługuje na dobrą rodzinę - stwierdziłam zamyślona.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Uśmiechnąłem się - Zapewne masz rację
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
- Mhm... - przez ułamek sekundy wspominałam swoją rodziny zastępcze, ale zaraz się otrząsnęłam. - Osobiście dopilnuje by trafił dobrze - westchnęłam poprawiając nerwowo włosy.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Skinąłem głową, po czym zmarszczyłem brwi - Wcześniej gdzieś zniknęłaś
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Uniosłam brwi nie bardzo rozumiejąc.
- Zniknęłam...? A, nie nie - pokręciłam głową. - między półkami w rogu jest fotel, więc ta zasiadłam by Ci nie przeszkadzać - wyjaśniłam.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Aaaaaa... - uśmiechnąłem się - Ale jeśli chcesz wiedzieć, to nie przeszkadzasz
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
- O... nie...? No dobrze... - Ty mi coraz bardziej przeszkadzasz. - No to... w każdym razie nie znikam... tylko się chowam - stwierdziłam rozbawiona, z nerwem znów poprawiając włosy.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline