Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4
- Musiało mi się wydawać - uśmiechnąłem się lekko i wzruszyłem ramionami
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Skinęłam głową.
- No... to zaprowadziłam Cię tu... chyba sama muszę wracać. Flynn sam się wszystkim nie zajmie, a jeszcze coś sobie zrobi - stwierdziłam z westchnieniem.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Skinąłem głową - Okej... I bardzo dziękuję - uśmiechnąłem się
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Lekko zarumieniona odgarnęłam włosy.
- Nie ma sprawy - odparłam nieśmiało. -To... do widzenia Liam - cofnęłam się.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Do zobaczenia - pomachałem dziewczynie i wszedłem do biblioteki
There's no word as "normal". Nothing is normal in this world. It can be at least "gently abnormal".
Offline
Siedziałem na ławce, jak zwykle. Gdy na horyzoncie zauważyłem zaczytaną w czymś Nevaeh, automatycznie się wyprostowałem.
Dziś jej powiem.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Uniosłam wzrok nad tekst i zauważyłam pana Abla. Uśmiechnęłam się na widok starszego mężczyzny i usiadłam na sąsiedniej ławce.
- Dzień dobry panu - przywitałam się i zaraz pochyliłam znów nad książką.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Dzień dobry Nevaeh... - odparłem i zapatrzyłem na dziewczynę. Jest szczęśliwa. Czy nadal będzie, jeśli... kręcę głową i odwracam wzrok. To nie jest tak proste jak mówił James.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Zerknęłam na pana Abla.
- Coś się stało proszę pana...? - zmarszczyłam brwi.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Ściągnąłem usta. To się źle skończy.
- Tak Nevaeh - skinąłem głową. - Chyba czas, byś o czymś się dowiedziała... - zacząłem nerwowo pocierając laskę.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
- Oh... - jego zdenerwowanie było... Dziwne. Nie miałam okazji jeszcze go takiego widzieć. - No dobrze... O czym powinnam wiedzieć...?
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- O... O tym kim jestem. - Wziąłem głęboki oddech. - Ten Liam nie bez powodu mnie poznał. Nie pomylił się... Spotkaliśmy się raz z Liamem gdy był jeszcze dzieckiem. Widzisz, on umierał. A gdy człowiek umiera... Przychodzę ja. Nazywam się Abel, Nev. Jestem synem pierwszych ludzi i uosobieniem... Śmierci - wyjaśniłem. Chyba od tego było najlepiej zacząć.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Pobladłam. Chyba mnie poważnie zamroczyło, by mu uwierzyć. Śmierć?
Nie, to absurd. Niewiele o sobie opowiada, ale... Jak ten człowiek, z którym najnormalniej w świecie, czytałam książki w parku, może być... Śmiercią...?
- No... No... No dobrze... - powiedziałam niepewnie.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Odchrząknąłem.
- Ale... Nie musisz się mnie bać - zapewniłem. - Od dłuższego czasu nie zabieram już ludzi... Pozostał mi tylko tytuł... - I kilka przydających się umiejętności. - A... Dodatkowo... Znałem twoją matkę Nev... - skrzywiłem się.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Zawahałam się.
- Mamę...? - przełknęłam ślinę. - Zabrałeś ją... prawda...?
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Westchnąłem.
- Też... Jednak... Przede wszystkim ją znałem - zaznaczyłem. - Śmiem dodać... Że bardzo dobrze. Zajmowała się, tak jak ja, ludźmi, bliskimi śmierci. Była lekarzem - uśmiechnąłem się słabo. - Pełna wiary w to co robi i animuszu... Choć sam czasem widziałem, jak nie daje rady. Śmierć tylu osób... Ją zabijała powoli. Psychicznie.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Zmartwiona i zasłuchana, przysunęłam się do Pana Abla.
- Bardzo cierpiała...? - zapytałam cicho. Po raz pierwszy mogę tyle usłyszeć o matce..
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Pokiwałem zwolna głową.
- Ale dzielnie walczyła o każde życie... - Teraz muszę delikatnie przejść do właściwej czesci - Postanowiłem poznać, tak silnego człowieka, jakim była twoja matka. Była niezwykłą osobą. Jedną w swoim rodzaju... - zawahałem się i zrezygnowany spuściłem głowę. - Kochaną i wyrozumiałą.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Zamurowana patrzyłam na Pana Abla. Milczałam. Wszystko zaczęło mi się wydawać teraz jasne... Ale jednak nadal niepewne. A raczej niemożliwe.
- Czy... czy Pan...
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
- Tak. Kochałem ją - odparłem, domyslając się treści pytania. - Tylko ona mnie rozumiała... Była taka dobra... Ale jednocześnie taką chorą... - zacisnąłem usta. Cholerny Zaraza... - Była piękna... jak Ty Nevaeh... - powiedziałem cicho.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Zamarłam. On ją kochał. Znał jak nikt. Wiedział...
Kiedyś zapytałabym, czy ktokolwiek z mojej rodziny żyje. Ale teraz... mogłam wykrztusić tylko jedno słowo.
- Tata...? - zapytałam prawie bezgłośnie.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Faktycznie, to proste słowo było jak miód na serce.
- Tak... córeczko. Twoim ojcem jest Śmierć - powiedziałem z krzywym uśmiechem.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Czuję jak w mojej głowie wybucha bomba atomowa pytań. Choć na głos wypowiadam tylko jedno.
- Dlaczego z mamą daliście mi takie dziwne imię... - wydusiłam i mimo początkowych oporów przytuliłam Pana Abla. Tatę.
Boimy się nie Śmierci, ale wyobrażenia, jakie o niej mamy.
Offline
Zaśmiałem się cicho.
- Oj Nev... bo jesteś jak Niebo, zrodzone z popiołów śmieci - westchnęłam otulając córkę ramieniem i zmierając tak.
Jestem synem pierwszych ludzi, myślisz, że od tamtego czasu mam jeszcze jakieś uczucia...?
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4