Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Woda jest na tyle zanieczyszczona, że nie można się w niej kąpać.
Offline
―3―
Siedziałem na wydmach i wpatrywałem się w brudną wodę, wyrzucającą na brzeg wodorosty i pianę o podejrzanej, zielonkawej barwie. Wiatr wiał od strony morza, przyjemnie otulając moje spocone ciało. Temperatura od kilku dni nie przestawała być nieznośna. Niektórzy mówili, że to przez ciasne umieszczenie przedmieść, oraz że w centrum musi być o wiele przyjemniej.
Nie lubiłem porównywać się do ludzi z Centrum. Niektórzy mówili, że to wszystko ich wina. Że gdyby postawili się Quentinowi Moreau, widząc jawne łamanie praw człowieka, żyło by nam się lepiej. Albo w ogóle żyło.
Westchnąłem i poszukałem wzrokiem biegającego jak szalony Hermesa. Psa, którego przygarnąłem już dość dawno temu. Zagwizdałem na psiaka, ale ten niewiele sobie z tego robił. Biegał szczęśliwy dalej. Postanowiłem nie burzyć jego szczęścia i pozwoliłem mu dalej biegać, a samemu przymknąłem oczy, by oddać się jeszcze chwili przyjemnego chłodku.
Ostatnio edytowany przez Luca Russo (2018-01-25 23:35:20)
Oprócz marzeń warto mieć też papierosy.
***
Offline
Po ostatniej przekazanej paczcie, zdecydowałam się wrócić do punktu kurierskiego piechotą przez wybrzeże. Być może pchana ciekawością po spotkaniu z tamtym gościem. Luca.
Był dziwny. Zbyt otwarty i ufny. Zupełnie obce cechy dla takiego miejsca. Być może właśnie dlatego budził mój niepokój? Dziwnie było widzieć kogoś nieuzbrojonego i ze szczerze dobrymi intencjami. Podświadomie mu nie ufałam.
Nagle coś wpadło na moją nogę, prawie mnie przewracając. Pies. I to całkiem zadbany. Ktoś krzyknął z wydm i jakaś postać wyłoniła się z daleka.
Offline
- Hermes, nie skacz! - krzyknąłem polecenie, a gdy zobaczyłem osobą na którą skakał mój pies, od razu się uśmiechnąłem. Psisko wiedziało po kim warto skakać i kogo zatrzymać.
- Ria...! Przyszłaś tutaj... na spacer? - zapytałem niepewnie, mając cichą nadzieję, że zaprzeczy i przyzna się, że ja byłem celem podróży.
Oprócz marzeń warto mieć też papierosy.
***
Offline
- Wracam od klienta - odpowiedziałam, chyba burząc jego wyobraźnię. Prychnęłam cicho i kucnęłam by podrapać psa za uchem. Był dość spory, ale nie umiałam myśleć o nim jak o zagrożeniu. Podobnie jak o chłopaku.
- Twój? Wabi się Hermes, dobrze słyszałam?
Offline
Pokiwałem głową energicznie, z uśmiechem obserwując jak bawi się z psem.
- Przygarnąłem go z ulicy. Od tego czasu tworzymy zgrany duet, choć nie zabieram go do miasta. Biedaczek, ma stamtąd złe wspomnienia - wyjaśniłem, obserwując oboje. Uśmiechnąłem się widząc złote włosy dziewczyny w świetle słońca.
- Nadal mi nie ufasz, mimo, że jestem zupełnie niegroźny i bezbronny?
Oprócz marzeń warto mieć też papierosy.
***
Offline
Uniosłam na niego wzrok.
- Właśnie dlatego ci nie ufam - zaznaczyłam. - Zupełnie nie pasujesz mi do tego złego i pełnego nienawiści świata. Wydajesz się obcy, a obcym nie wolno ufać - wyjaśniłam dość chłodno, choć nadal nie przestałam drapać psa za uchem. Westchnęłam ciężko, opuszczając oczy.
- Życie mnie nauczyło, by uważać na takich ludzi jak ty...
Offline
- Oh... - westchnąłem tylko.
Nie była to najinteligentniejsza wypowiedź w moim życiu, choć od zawsze miałem trudności w wysławianiu się.
- Ktoś cię skrzywdził? Biedna... Nie chciałem zmuszać cię do wspomnień - jęknąłem, siadając obok niej. - Nie chce być obcym, chciałbym cię lepiej poznać, naprawdę Ria...
Podrapałem się po karku i spanikowany odwróciłem wzrok, kryjąc rumieniec.
- Powiem ci cokolwiek o mnie, jeśli będziesz chciała. Cokolwiek co pozwoli ci mnie lepiej poznać...
Oprócz marzeń warto mieć też papierosy.
***
Offline
Znów uniosłam lekko brwi. Chłopak nie chciał być obcym? Zaczynałam się... zastanawiać ba dziej niż niepokoić. Usiadłam obok niego, a psiak zrozumiał, że to koniec zabaw i położył się przy nogach Luca.
- No dobra, niech będzie...
Nie wiedziałam kto jest szczęśliwszy, pies czy jego właściciel.
- Gdzie pracujesz, Luca. Wiesz, że ja jestem kurierką, więc sprawiedliwe będzie jak będę widziała, co ty robisz - uznałam.
Offline
Zamyśliłem się, przytakując wolno głową.
- No tak... Trudno to wyjaśnić - przyznałem. - Piszę książki. Głownie fantastyczne, albo dla dzieci - przyznałem się. Ria spojrzała na mnie zaskoczona, a ja uśmiechnąłem się tylko nieśmiało.
- Nie sprzedaję ich tutaj, na przedmieściach. Zazwyczaj jeżdżę gdzieś poza New Insolitam. Tam znajduję wydawnictwo, które to kupi i tak zarabiam...
Oprócz marzeń warto mieć też papierosy.
***
Offline
Zmarszczyłam brwi, zaskoczona jego odpowiedzią.
- Masz przepustkę? - zdziwiłam się. - Luca, a nie uważasz, że... Może wyjdź z New Insolitam? Odkąd zapanowała epidemia wiele ludzi nadal może pomarzyć o przepustce. Powinieneś się cieszyć, że ją masz i wyjechać z tego chorego miasta jak najdalej. Moreau rządzi tu niepodzielnie, rozdając życie lub je odbierając... - pokręciłam głową.
Offline
Coś.
Ostatnio edytowany przez Luca Russo (2018-11-25 13:54:16)
Oprócz marzeń warto mieć też papierosy.
***
Offline
Strony: 1