Nie jesteś zalogowany na forum.
- Coś się stało? Coś ci zrobiła ta suka? Strasznie zbladłaś?- pytam marszcząc brwi.- A może to ja tak źle wyglądam?
Offline
- Jaaa... - nie wiem co powiedzieć. Nie... Ja po prostu boje się odezwać.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Jeezu nie bój się mnie.- kręcę głową z niedowierzaniem.- Nie jestem i nigdy nie będę taka jak ona, nic Ci nie zrobię.- mówię spokojnie.
Offline
- Jesteście siostrami? - pytam.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Niestety tak.- kiwam głową.- Nie zdziwi, mnie to jeśli o tym nie wiedziałaś.- przegryzam wargę.
Offline
- Emm... - Kiwam głową na krzesło. - W sumie nie obracam się w takim towarzystwie - przyznaję. - Ale mój przyjaciel tak... -dodaję ciszej.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Ja się staram trzymać jak najdalej od takiego towarzystwa. Jest zbyt zakłamane i toksyczne.- przewracam oczami.- Można?- wskazuję ręką na krzesło.
Offline
- Jasne - odpowiadam. - Czyli... Nie przepadasz za Halley? - dopytuję.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
Siadam na krześle które przed chwilą opuściła Halley.- Zdecydowanie za nią nie przepadam. Może wam wszystkim wmawiać, że się różni od matki, że nie jest takim tyranem. Ale tak naprawdę obie są takie same.- wzdycham i nie potrafią urządzić w domu piekło i się wyżywać na mnie jak coś pójdzie nie po ich myśli.
Offline
Kiwam głową.
- Nieprzyjemnie się z nią rozmawia - mówię patrząc w stronę drzwi za którymi zniknęła Halley.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Bo wszystkimi manipuluję na wszystkie sposoby aby uzyskać to czego chce. Ciekawi mnie czego chciała od ciebie, bo widząc po jej minie nie uzyskała tego.- wzruszam ramionami.
Offline
- Chciała abym przyznała się do czegoś co tak na prawdę nie istnieje - wzdycham.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Może dla niej to istnieje, a jako, że jest nieomylną panią idealną to nigdy nie przyzna się do pomyłki i będzie próbowała na wszelkie sposoby udowodnić, że to istnieje.- stwierdzam.- Nie będziesz miała z nią łatwo. Nie da ci spokoju.
Offline
- Najwyżej będę omijać ją szerokim łukiem. Albo będę czekać, aż ktoś mnie uratuje - śmieje się pod nosem.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Tym razem to ja byłam przypadkowo wybawcą w..- spoglądam na swój strój.- Fioletowej sukience. Ale to już raczej nie powtórzy..- przełykam ślinę.- Bo rzadko kiedy wychodzę.- mówię ciszej.
Offline
- Ja rzadko wychodzę do ludzi. Nie lubię w sumie siedzieć w domu - mówię. - Och... nie przedstawiłam się, jestem Penelope. Możesz mówić Nel.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Jestem Victoria, miło mi poznać.- przywołuję na twarz zarys uśmiechu, rzadko kiedy w pełni się uśmiecham.- Nie mam pojęcia czemu Halley, się ciebie czepiła, nie wyglądasz na osobę która by zagroziła jej pozycji.
Offline
- Mhm... - ale najwyraźniej wyglądam na kogoś kto może odbić jej punkt zainteresowania. - Nie zagrażam jej - mruczę pod nosem. - Chyba po prostu ma zły dzień.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Ona ma całe życie zły dzień.- Przewracam oczami i śmieje się pod nosem.
Offline
- Uuu.. To kiepsko. Cieszę się, że mam brata. On nie ma nigdy humorków. - Zjadam kilka kęsów ciastka. Upijam łyk kawy. - Dzięki za "wyratowanie z opresji".
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Proszę bardzo, miło było jej choć raz popsuć plany.- stwierdzam.- Mam nadzieje, że ma cię kto uratować następnem razem z opresji, bo teraz pewnie i tak mam przewalone ze nie wróciłam za Halley jak jej posłuszny piesek.-przewracam oczami, teraz tylko modlić sie żeby tata jak najszybciej przyjechał.
Offline
- Wyprowadź się - posyłam jej delikatny uśmiech. - W sumie ja się nie wyprowadziłam ale skoro tobie to przeszkadza - wzruszam ramionami.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Nie mogę, jestem niepełnoletnia, mam dopiero 16 lat, jeszcze tylko 2 lata i będę wolna.- wzdycham cieżko.
Offline
- Mhm. A wyglądasz na starszą. Przepraszam - mówię kończąc jeść ciastko.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Nie nic sie nie stało. Psycholog do którego mnie moja nienormalna mamusia wysłała stwierdziła ze jestem nadzwyczaj wrażliwa, dojrzała i poważna na swój wiek-marszcze brwi i kręcę głową.
Offline