Nie jesteś zalogowany na forum.
Spoglądam w tył. Widzę jakiegoś chłopaka. Może bezpieczniej będzie się do niego przyłączyć?
Offline
- Oh, zamknij się wreszcie... dupku - właśnie uświadomiłam sobie, że nawet nie wiem jak ma na imię. Chciałabym w końcu komu wybiję zęby, prawda?
Offline
Kłótnia małżeńska? Ciekawie. To już wiem czemu nie mam żony. Ani narzeczonej. Ani dziewczyny. Wyciągam z plecaka aparat i zaczynam robić zdjęcia wszystkiemu co wydaje mi się ciekawe.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- Nerwiczka - odburkuję.
Offline
- Jak masz na imię, słodziaku. - Wyplułam te słowa z najbardziej przesłodzonym uśmiechem na jaki mogłam się zdobyć. Mogę się nawet założyć, że razem z tymi słowami z buzi wypłynęła mi tęcza.
Offline
- Słodziaku? - prycham. - Od kiedy naszła cię taka zmiana? - uśmiecham się.
Offline
Czyżby chcieli się pogodzić? Robię przybliżenie aparatem i naciskam migawkę. Nawet ładne zdjęcie...
Ostatnio edytowany przez Josh Anderson (2016-07-09 14:47:13)
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- A weź spierdalaj.
Offline
Nagle zauważam, że chłopak, który przyszedł robi nam zdjęcia. Co do cholery?
- Nie umiem - odpowiadam z głupawym uśmieszkiem.
Offline
- kątem oka zauważam jakiś błysk w oddali. Szybko wstaję, strasząc przy okazji palanta i uśmiechając się ironicznie zaczynam pozować do aparatu.
Offline
Chyba z nudów im je aż pokażę. Podchodzę do chłopaka i dziewczyny, przerywając kłótnię.
- Cześć. - mówię. - Szkolę się w fotografii. Zrobiłem takie zdjęcie i chciałbym, żebyście je ocenili. - taa... Z serii "Josh robi z siebie idiotę".
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- Jesteś idiotą Zbyszek - mówię jednocześnie wyrywając zdjęcia temu tajemniczemu bezmózgowi
Ostatnio edytowany przez Maggie Reychal Hall (2016-07-09 14:54:19)
Offline
- Nam? - odwracam się w stronę chłopaka.
Offline
- Nawet dobrze wyszło. Możecie je oprawić i postawić w sypialni. - jednak w środku, zwijam się ze śmiechu z tego pomysłu.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- wsadz sobie je w dupę
Offline
Patrzę zszokowany na chłopaka.
- Musiałbym zgłupieć - mówię i spoglądam na dziewczynę. Ze ja... i ona? Blah.
Offline
- Już jesteś głupi, więc wszystko jedno. - patrzę na niego z drwiną i kieruję się w stronę plaży. Czas wracać do domu. Za dużo debili. Zdecydowanie za dużo.
Offline
- Czyli jednak nie jesteście razem? A szkoda. - mówię teatralnym tonem i siadam kilka metrów dalej od nich.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- Nie, nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy. - mówię i także kieruję się w stronę plaży. Czas wracać do domu.
Ostatnio edytowany przez Dorian McCarin (2016-07-09 15:06:38)
Offline
- Chciałbyś być ze mną! - krzyczę przez ramię - I nie idz za mną - skręcam w nieznany las byle tylko jak najdalej od niego
Offline
- To jest jedyna droga, by stąd wyjść, więc nie martw się, nie będę cię śledził. - dodaję z uśmieszkiem i skręcam w stronę domu.
Offline
- Idz sobie, którędy tylko chcesz, ale mi nie będziesz mówić co mam robić - mimo, że nie znałam tego lasu za dobrze, nie mogłam iść inną drogą. niech się wali głupi laluś
Offline
Prycham i odchodzę w milczeniu.
Offline
Wracam z przedmieści. Widok morza mnie uspokaja a noga już nawet tak nie doskwiera. Zajmuję kapelusz i chwilę stoję wpatrzony w horyzont. Kolejny dzień nieudanych poszukiwań.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Przychodzę na klif z nadzieją, że spotkam tam Elie. Oczywiście tak nie jest. Ile czasu już minęło, od kiedy po raz ostatni się widzieliśmy?
Od śmierci Leo.
Zamiast mojej przyjaciółki, widzę kogo innego. Mężczyznę, którego zna chyba całe Centrum.
- Quentin Moreau? Twórca serum? - Pytam, żeby się upewnić. Nie wiem, czy w moim głosie brzmi zawód, czy raczej podziw.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline