Nie jesteś zalogowany na forum.
- Grozy? Jedni próbują polować na ciebie, a inni chowają się w domach z obawy. I to ma być dobry sposób? - Marszczę brwi.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- Nie wiesz, co chcę osiągnąć smarkaczu. I nie chcesz wtykać w to za długiego nochala - warknąłem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Nie chcę. Ale zależy mi na na Centrum i nie mam zamiaru przebywać na Przedmieściach, gdzie wszystko jest skażone. - Stwierdzam spoglądając w niebo.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- Wszyscy tak samo delikatni - warknąłem. - Przedmieścia be, Przedmieścia fe, a tak naprawę beze mnie i waszej kasy połowa z was gryzła by piach - zauważyłem wściekły na wszytko.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- A czemu niby tak myślisz? - pytam. - Od nas i naszej pracy zależy jak będziemy żyć, ale to od rządu zależy GDZIE będziemy żyć.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- A co jest takiego złego w Przedmieściach lalusiu?! Serum sprawia, że nie zachorujesz, nic nie jest skażone, tylko zaniedbane, a skoro ja jestem rządem, mogę Cię w każdej chwili weksmitować za mur - wyliczam. - Naprawę nie chcesz mnie dodatkowo denerwować...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Mówię o warunkach w jakich są Przedmieścia. Nie wiem, kiedy ostatnio tam byłeś, ale... zburzone budynki, Czarny Rynek i wielu zabójców. Naprawdę nie ma tam wcale nic złego. - Mówię z ironią.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
Zazgrzytałem zębami.
- Jestem tam codziennie. To kiedyś był mój dom. Ale teraz ludzie zdesperowni po prostu je wyniszczają. Wy grzejecie się wygodnie w Centrum, a oni powoli zabijają sobie, bądź robi to choroba...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Ale jaki to ma związek z tym, że chcesz wysłać nas na Przedmieścia? Mamy skończyć jak oni? Pozabijać się albo żyć w ciągłej ucieczce? - kładę dłonie na barierce opierając się o nią.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
Mam ich dość. Ludzie, zostawcie mnie!
- Nie rozpocznę przenoszenia na Przedmieścia, nawet tego nie zamierzałem. Przejęcie władzy daje mi tylko wolną rękę w działaniu. Dla was, porcelan z wyższej półki, nic się nie zmienia - warknąłem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- A co z ludźmi na Przedmieściach? Chcesz ich wytępić? - Spoglądam w stronę mężczyzny.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
- Chcę zmusić kogoś do myślenia. A jak, to już nie twój interes... - syknąłmem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Niezauważalnie wywracam oczami.
- Domyślam się.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
Obracam się na pięcie. Nie ma już spokoju na tym świecie.
- Żegnam. - i dochodzę nie patrząc na chłopaka z którym rozmawiałem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Miło było porozmawiać. - Mówię rozbawiony i spoglądam w dal.
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
Znudzony ciągłym siedzeniem w swoim biurze ruszyłem na klif. Ciągłe siedzenie tam, telefony z pytaniami co się dzieje, że szczepionki są potrzebne... Kiedyś było łatwiej...
Przetarłem kark i oparłem się o barierki.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Suz nie odbiera, Vic gdzieś mi zaginęła a Kai siedzi ze swoją Selene. Z braku laku i lepszego zajęcia wychodzę się przejść i jakimś cudem ląduję na klifie. Ale okazuje się, że nie jestem sama. Wzdycham w udawanej frustracji.
- A już myślałam, że będę miała klif cały dla sie... Fak! Ty jesteś Moreau! - Marszczę brwi.
Smiling through it, she said she'd do it again
Offline
Oglądam się na dziewczynę i lustruję ją cierpko wzrokiem.
- Nie inaczej - odpowiadam tylko czując się jak potwór z legend.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Drapię się po głowie i opieram się o barierkę.
- No nieźle - mruczę sama do siebie. Po czym mówię nieco głośniej. - Ciężki dzień?
A może ciężkie życie. Nigdy nie wygląda na specjalnie radosnego gościa. Z resztą, czy jakby się uśmiechnął, nie wyglądałby trochę creepy?
Smiling through it, she said she'd do it again
Offline
- A jak sądzisz? - westchnąłem odwracając się w stronę horyzontu.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Wzruszam ramionami.
- Czy ja wiem? Myślę, że dla takich jak ty, każdy dzień jest ciężki. - Unoszę na chwilę kąciki ust, ale zaraz je opuszczam.
Chyba właśnie proszę się o śmierć, prawda?
Obracam bransoletkę na nadgarstku.
Smiling through it, she said she'd do it again
Offline
- Takich jak ja...? - powtórzyłem nieznacznie unosząc brwi.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Kiwam głową.
- Mhm. - Zerkam na niego na chwilę, po czym przenoszę wzrok z powrotem na słońce. - No wiesz. Wielcy politycy, lubiący wprowadzać terror. - Przewracam oczami rozbawiona. Zaczynam bawić się kabelkiem od słuchawek, aż w końcu wyjmuję słuchawkę z ucha. - Tak w gruncie rzeczy masz w ogóle choćby z kim pogadać?
Smiling through it, she said she'd do it again
Offline
Ściągnąłem usta.
- Nie. Jak na tyrana przystało, nie mam z kim rozmawiać - prycham bawiąc sie starą obrączką napalcu.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- No. Właśnie o tym mówię! - Tupię lekko stopą o ziemię, w rytm chodzącej mi po głowie piosenki. - Moja ciotka była w rządzie i dupa blada, nikt jej nie lubił w mojej rodzinie. - Patrzę na niego zaciekawiona. - Tak szczerze, po co w sumie to wszystko? Na tym kończysz, czy masz szalony plan przejęcia władzy nad całym światem?
Śmieję się krótko.
Smiling through it, she said she'd do it again
Offline