Nie jesteś zalogowany na forum.
Wstałem kilka minut później i dołączyłem do kobiety. Oparłem się o barierkę, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Wyciągnąłem jednego i odpaliłem. W milczeniu obserwowałem Xanę.
Offline
Idiotka ze mnie. Mogłam zadzwonić po Quentina, zna się na medycynie, załatwił by to bez problemów, a tak... przyjechałam tu z Dashem.
Mimo woli przypomniała mi się jak jechaliśmy... otrząsnęłam się szybko.
Nadal się bałam... Ale przy Dashu... jakoś mniej...
Cholera...
Ząciagnęłam się jeszcze raz.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Brat po ciebie przyjedzie? - zapytałem, wydmuchując dym.
Offline
- Wrócę sama - skwitowałam krótko. - Quentin myślał, że skończyłam z tobą w łóżku, więc jemu póki co za przysługi podziękuję - dodałam rozluźniona popapierosie.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Parsknąłem.
- Nie wiedziałem, ze twój brat chce ci znaleźć chłopaka - mruknąłem rozbawiony.
Offline
Kręcę głową lekko rozbawiona.
- Możesz mówić o nim morderca, tyran, dyktator... Ale w głębi serca jest po prostu strasznie znudzonym swatem - wyjaśniłam. - Choć sama nie wiem, co mu chodziło po głowie.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Zawsze możesz się go spytać - zaproponowałem dobrze świadom tego, że to głupi pomysł. - Poza tym... Może sobie zatrudnić jakąkolwiek rozrywkę. Ma wystarczającą władzę, by sobie... cokolwiek zorganizować - mruknąłem, pokazując ręką różne gesty.
Offline
Zaśmiałam się chyba zbyt gwałtownie na samą myśl Quentina z prostytutką.
- O nieeee, on już był raz zakochany - zaśmiałam sie już trochę spokojniej. - Niewiele ludzi wie, choć to nie jest tajna informacja, ale Quentin Moreau jest wdowcem - przypomniałam.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Przez moment moja twarz przybrała wyraz zdziwienia.
- Jakoś trudno mi go wyobrazić z kobietą... - stwierdziłem. - Nie przypomina takiego, który bawi się w rodzinę. A może nie przypominał? - uniosłem brew.
Offline
- Widziałam tylko zdjęcia - wzruszam ramionami. - Ale był szaleńczo zakochany. Jednak kobieta zmarła podczas epidemii... oj to chyba był jeden z boźdźców... które wiesz jak się skończyły...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Kiwnąłem głową.
- Domyślam się. Z miłości można zwariować - przewróciłem oczami.
Offline
Zaśmiałam się patrząc w dal.
- Kochał ją, a ona jego... rozumiesz, że w wieku 19, 18-nastu lat wzięli ślub? - Kręcę głową rozbawiona. - Oj... to była niezwykła więź. Aż nie chce mi się słuchać Tin Tina jak nawija o tej Marie. Nie widział świata po za nią...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Cóż... - odchrząknąłem. - Są plusy i minusy zakochania. Najczęściej jednak to minusy - podrapałem się po karku. Dziwnie mi się rozmawia o miłości z kimkolwiek. A teraz jeszcze Xana...
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Czy ja wiem? Chyba z Marie przeżył najlepsze chwilę swojego życia - przyznałam. Choć pewnie z Bramem, też mu teraz dobrze.
- Po za tym nie wypowiadam się na tematy, o których nie mam z grubsza pojęcia... - dodałam ciszej zaciągając się.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Nie wiem. Może. Możliwe - przewróciłem po raz kolejny oczami. Zmarszczyłem brwi, wpatrując się przez chwilę w Xanę. Dopiero teraz przyszło mi coś na myśl. - Miałaś kiedyś chłopaka? - zapytałem z ciekawością w głosie.
Offline
Zacisnęłam dłonie i rzuciłam skończonego papierosa na ziemię.
- Nie. Nigdy - odpowiedziałam, butem gasząc niedopałek wciskając go w ziemię.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Okey - dopowiedziałem, nie pytając o tę nagłą zmianę w zachowaniu dziewczyny. Coś... musiało zmienić jej pogląd na związki.
Offline
Chwilę milczałam, gdy w końcu podniosłam spojrzenie na Dasha.
- A ty? Miałeś dziewczynę...? Bądź chłopaka? - zapytałam, a widząc jego minę wzruszyłam niewinnie ramionami. - Nie oceniam.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Zaśmiałem się.
- Wyglądam ci na geja? - Przekręciłem głowę w bok.
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Wyglądasz mi na trudnego przystojniaka, ale nie powiem ci czy geja - wzruszyłam ramionami. - Przecież mówię, że nie oceniam...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Pokiwałem głową w rozbawieniu.
- Miejmy nadziej, że nie, bo nim nie jestem - odparłem z uśmiechem na ustach.
Offline
- Oh całe szczęście - odparłam z teatralną ulgą. - Cała społeczność kobiet nie przetrwałaby utraty takiego towaru jak ty - wywracam oczami nadal z "ulgą".
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Dopaliłem papierosa i wyrzuciłem go za siebie.
- No ja wiem. Jestem jedynym tak seksownym strażnikiem w całej okolicy - zaśmiałem się.
Offline
- Oj taaak, nie mogę zaprzeczyć - zamrugałam jak rasowa dziunia spod latarni. - Nie zaprzeczę z grzeczności - dodałam śmiejąc się już normalnie.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Parsknąłem.
- Dobra odpowiedź, Xano - przyznałem ze śmiechem.
Offline