Nie jesteś zalogowany na forum.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Wchodzę do klubu, ubrany w jedne z moich najlepszych ubrań. Dobrze, że mój stary miał jakieś spotkanie z innymi dupkami.
Ignoruję witających mnie ludzi i siadam w jednej z loży.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Wchodzę do klubu i zajmuję jedno z miejsc. Niech się streszczają. Robota papierkowa czeka...
Ludzie będą wam nieustannie doradzać, ale żeby się czegoś nauczyć, trzeba popełnić kilka błędów samemu.
Offline
Wchodzę do ekskluzywnego klubu i zajmuje wolne miejsce w loży. Zamawiam drinka i czekam. Może coś się wydarzy?
Kręcę z chichotem głową i upijam łyk trunku.
Offline
Impreza się rozpoczyna. Rozglądam się. Jakaś dziewczyna lustruje mnie wzrokiem od góry do dołu. Ciekawe, czy chodzi o mnie, czy o kasę? Może o jedno i drugie?
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Wchodzę do klubu i wygładzam sukienkę a następnie podchodzę do Joela.- Cześć dupku.- uśmiecham sie lekko i siadam obok niego.
Offline
- Spierdalaj, Boucher - burczę rozdrażniony.
Kładę nogi na niski stolik.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Mam na sobie krótką czarną koronkową sukienkę, czarne kozaki i mocny makijaż. Weszłam do klubu. Zamówiłam drinka i poszłam do loży. Usiadłam na wolnym miejscu.
Taste me, drink my soul
Show me all the things
That I shouldn't know
When there's a new moon on the rise
Offline
-Uuu widzę że nasz " książę" nie w humorze.- śmieje i bawię kosmykiem włosów.- Kto był taki zuchwały aby nadepnąć ci na odcisk?- pytam. Uwielbiam go wkurzać.
Offline
- Po prostu cię nie lubię - mówię w prost. - Córeczka jedynej kobiety w rządzie. I to ja tu jestem "książę"?
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Czy ty w ogóle lubisz kogokolwiek oprócz samego siebie?- prychan i przewracam oczami.-Tak dokładnie bo ja nie jestem rozkapryszoną bogatą manipulatką.- spoglądam na niego.
Offline
Podchodzę do mojego ochroniarza.
— Przypominam ci, że dzisiaj nie rozdaje autografów więc bez mojej zgody nikt do mnie nie ma podchodzić. Zrozumiałeś? –facet pokiwał głową. Wróciłam na miejsce i zaczęłam pić drinka.
Taste me, drink my soul
Show me all the things
That I shouldn't know
When there's a new moon on the rise
Offline
- Nie jesteś manipulantką. Jesteś zwykłym pustakiem udającym, że cokolwiek rozumiesz z życia w Centrum. - Prycham zdegustowany. - I skoro pytasz, to tak. Lubię Elie, bo jako jedyna zasługuje na mój szacunek.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Wchodzę do klubu z Leo, który oczywiście ma mnie w dupie i chwilę później tracę go z oczu.
Wzdycham i rozglądam się za Joelem ale nigdzie nie mogę go dostrzec bo wszyscy są wyżsi ode mnie.
- Świetnie - mruczę pod nosem. Wchodzę w tłum z nadzieją, że gdzieś go zobaczę.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Niezmiernie mi przykro ale sie mylisz, nie jestem pustkakiem i rozumiem więcej niż ci sie wydaje.- uśmiecham sie słodko.- A właśnie jak mogłam zapomnieć o Penelope twojej dziewczynie. Gdzie ona jest? Nieładnie sie tak spóźniać na ważne uroczystości..- wzdycham teatralnie.
Offline
- To moja przyjaciółka, kretynko. Rozumiem, że łatwo pomylić, jeśli się ich nie ma - uśmiecham się z politowaniem.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
W końcu dostrzegam Joela rozmawia z jakąś blondynką ale nie nie mogę dostrzec jej twarzy.
Zaczynam kierować się w tamtą stronę.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Poprawka można sie pomylić, bo jako jedyna się obok ciebie kręci. Nie wiem co ona takiego w tobie widzi- przewracam oczami.
Offline
- Coś, czego ty nie dostrzegasz, bo jesteś powierzchowną... - Nie kończę zdania, bo widzę, że podchodzi do nas moja przyjaciółka.
- Cześć, Elie. Gdzie Leo? - Uśmiecham się szczerze, po czym wskazuję na kretynkę. - Znasz Halley? Jeśli nie, to właśnie masz wątpliwą przyjemność ją poznać. - Piorunuję blondynę wzrokiem.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Niepewnie patrzę na nieznajomą.
- Nie, nie znamy się. - Marszczę brwi i jeszcze przez parę sekund patrzę na dziewczynę po czym odwracam się do Joela. - No właśnie... Leo mi znikną jakieś dwadzieścia sekund po tym jak tu weszłam - mówię odrobinę zażenowana. - Leo chodzi własnymi ścieżkami. - Siadam obok przyjaciela.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Próbowałam być miła ale kiedy okazało sie jakim jesteś dupkiem to przestałam próbować.- mówię zanim podchodzi do nas dziewczyna.- Dobra chyba zaraz zostawię was samych gołąbeczki, miłego migdalenia.- uśmiecham sie i rozglądam za kimś znajomym.
Offline
- Co za pusta, powierzchowna prostaczka. - Prycham. - Taką to tylko wysłać na Przedmieścia do reszty brudasów.
Patrzę na Elie.
- Przepraszam - mówię. - Gdzieś widziałem Leo. Ale chyba nic nie zrobi. Nie martw się na zapas.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Mimowolnie rozglądam się po zatłoczonym pomieszczeniu.
- No niby tak... Ale to Leo - mruczę zmartwionym głosem.
Deszcz jest jak kamuflaż... Można ukryć w nim łzy.
Offline
- Idź za hałasem. - Śmieję się, ale widząc jej zmartwioną minę, przestaję. Dźgam ją w bok. - No ej. Będzie dobrze. Dzieciak potrafi o siebie zadbać.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Po czymś takim nie ma mowy abym odeszła tak po prostu.- I kto tu niby jest powierzchowny? Nawet mnie dobrze nie znasz a juz oceniasz.- przewracam oczami.
Offline