Nie jesteś zalogowany na forum.
Aby roślinność się rozrastała ogrody mieszczą się w trzech ogromnych szklarniach.Często mieszczańscy Centrum nazywają je po prostu parkiem.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Wchodzę do parku i siadam na ziemi pod jednym z drzew. Odpalam skradzionego od ojca papierosa i przymykam oczy, opierając się o pień.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
Powoli wchodzę do ogrodów. Uśmiecham się gdy zauważam siedzącego pod drzewem Joela. Pochodzę do niego i szturcham go nogą.- Co ty taki umm poważny, Penelope cię zdradziła?- wybucham sztucznym śmiechem.
Offline
Wydmumchuję powoli dym z papierosa.
- Co ty taka wścibska? Twoje życie się rozpadło, że interesujesz się cudzym? - Mówię spokojnie, nawet nie fatygując się z otwieraniem oczu.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- A co ty taki spokojny?- wzruszam ramionami.- Moje życie jest tak samo idealne jak było wcześniej, nic mi się nie rozpadło jak byś chciał wiedzieć.
Offline
- Nie chcę wiedzieć - odpowiadam, choć nawet nie zadała pytania.
Zrelaksowany zaciągam się papierosem. Tego dnia mi nie popsuje.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Nie jesteś nawet wredny.- marszczę brwi.- Zakochałeś się czy po prostu cieszysz się na mój widok?- uśmiecham się i mrugam rzęsami.
Offline
- Jeszcze nie otworzyłem oczu, więc mam całkiem dobry humor - stwierdzam. - Tak bardzo cię to boli, że mam dobry dzień? - Prycham.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
-Możesz mi wszystko zarzucić ale nie to, że jestem brzydka i oczy bolą od patrzenia na mnie.- przewracam oczami.- Niee wręcz przeciwnie cieszę się, że masz dobry dzień i nie wyżywasz się na ludziach i wiewiórkach.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Każdy ma inny gust, a żeby uznać cię za ładną, trzeba go chyba nie mieć. - Śmieję się cicho i przystawiam papierosa do ust.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Czyli kto według ciebie jest ładniejszy od mnie mądralo?- pytam i zakładam ręce na piersi.
Offline
- Czekaj, niech się zastanowię... - Otwieram oczy i unoszę brew. - Wszyscy?
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
-Czyli ten obleśny facet pracujący w kawiarni też?- unoszę brwi.
Offline
- Rozmawiamy teraz o dziewczynach. - Unoszę kącik ust w nieco złośliwym uśmiechu. - Twoje preferencje co do chłopaków mnie nie interesują. W sumie ciekawy wybór. Myślałem, że wolisz raczej... lalusiów.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Lalusiów takich jak ty? Uwierz mi mogę mieć takich ile chcę, każdy mnie chce.- stwierdzam pewna siebie.
Offline
- No widzisz. - Uśmiecham się promiennie. - Jednak nie każdy, skoro jestem jednym z nich.
Zaciągam się, po czym wydmuchuję dym prosto w jej twarz.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Ach zapomniałam, w twoim typie są niskie pucołowate brunetki bez statusu towarzyskiego.-macham ręką jak by to było zupełnie nie ważne.
Offline
- Zdecydowanie bardziej niż wysokie, nadęte blondynki, które mają swój status tylko przez mamusię. - Śmieję się. - Halley, Halley. Ty nawet nie wiesz, jak bardzo mnie śmieszysz.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Ojciec pozwala ci palić?- zmieniam temat i pytam prostu z mostu.
Offline
- Nope. - Kręcę głową rozbawiony. - Pójdziesz po kolejnych reporterów, czy sama mu naskarżysz jak gówniara? - Śmieję się i wkładam papierosa między zęby. - Zmieniasz temat, bo nie chcesz przyznać, że to prawda.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- A widzisz tu jakiś?- przewracam oczami, reporterzy są teraz najmniej mi potrzebni, szczególnie gdy moja głupia młodsza siostra kręci się po mieście. - Przypominam ci, że ty też masz swój status tylko przez tatusia.
Offline
Kąciki ust mi drgają. Ona naprawdę myśli, że wyprowadzi mnie z równowagi.
- Tyle, że w przeciwieństwie do ciebie, ja jestem tego świadomy. Ale proszę cię bardzo, żyj sobie w świecie fantazji, w którym ludzie cię lubią za twoją osobowość. - Robię pozornie smutną minę. - Niestety taki świat realnie nie istnieje.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Nie jestem idiotką, doskonale wiem że to świat pełen kłamstw i manipulacji.- prycham.
Offline
- Jak ci tu źle, to przenieś się na Przedmieścia. Podobno robią tam wycieczki w jedną stronę. Może się załapiesz.
Przypominam sobie, co te brudasy zrobiły z Ezrą i od razu moje spojrzenie staje się jak ze stali. Nadal jednak palę i jestem wyluzowany.
Goddamn right, you should be scared of me
Who is in control?
Offline
- Nigdy. Prędzej bym tam wysłała własną siostrę niż siebie.- mówię. O cholera! Nikt miał nie wiedzieć, że mam siostrę.
Offline