Nie jesteś zalogowany na forum.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Zaraz po otrzymaniu zlecenia idę odetchnąć do lasu. Cisza, spokój i nikogo nie ma. Uśmiecham się do siebie i wyciągam papierosa, po czcm wkładam go do ust. Upewniam się też, że mam przy sobie broń. Gwarantowane bezpieczeństwo na poziomie Grace Sullivan...
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
Siedzę pod drzewem i strugam z drzewa strzałę. Gdy jest już wystarczająco ostra wyrzucam ją przed siebie. Przelatuje ze świstem obok głowy dziewczyny. Jasna cholera skąd się ona tu wzięła. Potrzebowałem chwili spokoju po całym zajściu w baru. Nadal emanują we mnie różne emocje. Złość, agresja.
- Patrz jak chodzisz - odburkuję cicho i biorę kolejnego patyka.
Offline
- Patrz jak rzucasz. - wyciągam papierosa z ust i powietrze wypełnia się gęstym, białym dymem.
Rzucam go na ziemię i zadeptuję czubkiem zniszczona martensa.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Nie uczono cię, że nie można zaśmiecać naszego jakże... pięknego i czystego środowiska? - pytam z ironią, nie patrząc na dziewczynę.
Offline
- Och, jakże mi przykro. - przewracam oczami. - Niestety to środowisko to tylko nic nie warta kupa gruzu. Ale zawsze możesz przyłączyć sie do hipisow i ich klubu "ratujmy ziemię". - prycham.
Czy tacy ludzie muszą mi psuć dzisiejszy dzień?
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Z początku myślałem, że nim jesteś - mówię powoli odbierając słowa. - Przypominasz ich, jednak sądząc po tym, jak zniszczyłaś? swoją ziemię, wątpię. No chyba, że odeszłaś ze swojej sekty.
Offline
- Czy gdybym była hipisem ubierałabym się tak jak wyglądam? Ale nie martw się, dla takich obrońców roślin jak ty, zawsze znajdą miejsce. - chowam dłoń w kieszeni.
Grace, będzie dobrze. Grypa cię nie wykończy. Zaczynam kilka razy mrugać oczami, czując jak moje gardło robi się gorące. Zatykam usta ręką i niechcąc siadam obok tego chłopaka. Muszę odsapnąć.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Chętnie zabiorę cię ze sobą. - mówię nadal sucho i po raz pierwszy spoglądam na dziewczynę.
- Grypa - bardziej stwierdzam niż pytam.
Offline
Gromię go wzrokiem i wyciągam tabletkę schowaną na wypadek w kieszeni. Połykam ją i czekam aż będe mogła coś powiedzieć. Dotykam czoła, które robi się teraz mniej gorące.
- Uwierz mi, nie pasuję do ludzi kochających świat typu "let love rule" - marszczę brwi.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Zapamiętam. - mówię powoli. - Dużo masz jeszcze tabletek? - pytam obojętnie.
Offline
- Tyle ile trzeba. - nawet na niego nie patrzę. - Co cię to obchodzi? - mruczę pod nosem.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Chciałem być dobroduszny i ci hm... dać? Tak, to będzie dobre słowo. - potrząsam torbą przeróżnych leków. - Ale skoro masz wystarczająco.
Offline
- Potrafię sobie sama poradzić. - zaciskam dłonie. - Nie potrzebuję niczyjej pomocy do tego. - syczę. - Poza tym, nie wierzę ci. Nikt na tym świecie nie jest dobroduszny.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Skoro tak mówisz - sięgam do torby, z której wyjmuje lek na alergię. Zażywam go i z powrotem zasuwam torbę, z której wystają różne leki. Miałem zanieść je do domu, ale ta dziewczyna potrzebuje pomocy. Zaraz... d kiedy Kaspar Varn jest taki dobroduszny?
Offline
- Jesteś jakimś zabójcą czy dilerem, że masz tyle leków? - krzyżuję ramiona.
Poradzę sobie. Nie potrzebuję żadnej łaski...
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Do tego jeszcze złodziejem i hipisem, chroniącym zieleń. - mówię. - Chciałem być miły, ale jak widać jesteś niezależną kobietą, która poradzi sobie sama. - wzruszam ramionami.
Offline
- Zawsze jesteś taki miły? - unoszę brew.
Muszę się coś o nim dowiedzieć. Nie mogę brać leków, które potem okażą się trutką...
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Zazwyczaj jestem pieprzonym egoistą, ale zdarzają się wyjątki takie jak dziś. Z resztą potrzebujesz tych leków, a mi raczej nie będą potrzebne - Mówię i wzruszam ramionami, i wyrzucam kolejną strzałę przed siebie.
Ostatnio edytowany przez Kaspar Varn (2016-06-30 10:20:33)
Offline
- Czyli jesteś hipisem i złodziejem chroniącym przyrodę plus pieprzonym egoistą. - podsumowuję. - ciekawie. - opieram się o spróchniały pień. - skoro nie potrzebujesz leków, to czemu nie ma cię w centrum? - może to jakiś szpieg...
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
Spoglądam na nią z ukosa. Centrum? Serio?
- Bo muszę odpocząć od pewnych spraw... Po za tym uwierz mi, nie jestem żadnym szpiegiem, jeśli się nad tym zastanawiasz.
Offline
- Potrafisz myśleć. Pasowałbyś na zabójcę, albo dilera. - zastanawiam się.- Chyba, że po prostu nie pracujesz. - wzruszam ramionami.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- nie Pracuję - Mówię krótko. Ale mój ojciec jest najlepszym zabójcą.
Offline
Kiwam głową. Oplatam rękami nogi i patrzę się w Niebo. Czuję jak z kieszeni coś mi wypada. Pistolet. Przegryzam wargę i gwałtownie przenoszę wzrok na na chłopaka.
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze. - Harry Potter
Offline
- Widzę, że nie tylko ja się zabezpieczam - pokazuję na pistolet w mojej wewnętrznej Kieszeni płaszcza. W torbie mam także łuk i strzały, ale o nich nie mowie dziewczynie
Offline