Nie jesteś zalogowany na forum.
- Miałem odwiedziny od dawnego sąsiada - podsumowuję spotkanie z twórcą serum. - Uprzejmy człowiek. - Wzruszam ramionami. - Od kiedy wyszedłem ze szpitala, Edgar niemalże nie spuszcza ze mnie wzroku. - Przewracam lekko oczami.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Śmieje się.
- Ciesz się tym - mówię z nutą zazdrości w głosie. - Ludzie, którzy nas otaczają to nasza codzienność. Są, są.... I nagle okazuje się, że ich nie ma. - Wzruszam lekko ramionami i uśmiecham się smutno.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Kiwam głową.
- Codziennie dziękuję za niego Bogu - mówię poważnym tonem, wpatrzony w horyzont. Chciałbym się tam znaleźć. Chciałbym zobaczyć, czy coś tam jeszcze pozostało z dawnego świata.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Kiwam głową.
- Mogę spytać co tam piszesz? - zerkam z ukosa na notes.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Waham się przez chwilę. Przymykam stary, zniszczony notes jeszcze dokładniej.
- Właściwie... wszystko, co mi przychodzi do głowy. Co się wydarzyło. Co widzę. Co czuję. Wszystko. - Patrzę w drugą stronę. - Nie chcę niczego zapomnieć.
Nie chcę, żeby znowu odebrano mi wspomnienia.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Ciekawe - mruczę. - Taki... Dziennik - wzdrygam się. - Wybacz. Dziennik kojarzy mi się tylko ze szpitalnymi raportami i... Umm. W sumie nieważne. - Wzdycham nieco rozbawiona. - Przepraszam.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Nic nie szkodzi. - Wzruszam ramionami. - Nie musi ci się dobrze kojarzyć wszystko, co lubię. - Kąciki ust mi drgają. - Większość ludzi na Przedmieściach nie potrafi pisać. Wcale bym się nie zdziwił, jeśli uznałabyś mnie za dziwaka, skoro ciągle notuję.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Parskam śmiechem.
- Fakt... Masz rację. Trochę to dziwne. - Marszczę lekko brwi. - Ale ludzie składają się z takich dziwactw.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Możliwe. Albo po prostu jestem nienoramalny. - Uśmiecham się niemalże niezauważalnie. - Nie żebym narzekał.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Parskam śmiechem. Uspokajam się i przez chwilę milczę.
- Jak się czujesz? - pytam. Odgarniam z twarzy niesforne kosmyki włosów.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Przechylam lekko głowe, a wiatr wieje mi prosto w twarz, niosąc niezbyt przyjemny zapach zanieczyszczonego morza.
- Bywało lepiej. Rana dalej się nie zagoiła. - Ale to normalne. - Edgar kazał mi jeszcze jakiś czas nie pracować. A jak twoja noga? - Zerkam na nią.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Kręce głową.
- Nic mi nie jest. Zupełnie - mówię przekonująco. Nie zupełnie nic, ale nic poważnego. - Szybko się zaczęła goić - uśmiecham się krzywo.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Tego im zazdroszczę.
- To dobrze - mówię i biorę głęboki wdech, przymykając oczy. - Mam nadzieję, że tutaj ich nie przywieje. Wtedy chyba naprawdę miałbym to gdzieś i pozwoliłbym się złapać.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Przestań - kręcę głową, marszcząc brwi. - Nie jestem optymistką, ani nie wierzę w jakieś zabobony ale wydaje mi się, że zapeszasz - wzdycham - i że warto by było uciekać chociażby dla tych paru cennych sekund dłużej. - Pocieram nos. - Więc i teraz było by to tak samo ważne - śmieje się nieco smutno. - Właściwie to... Zastanawiałam się co ty się stało gdybyś nie rzucił we mnie kamieniem - tym razem śmieje się nieco bardziej radośnie, autentycznie rozbawiona swoimi słowami. - Udało by mi się dojść na czas do końca parku? - pytam i zerkam na chłopaka.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Zastanawiam się chwilę nad jej słowami. Nie zawsze zabijają. Część ludzi wywożą. Gdzie? Tego nie wiem. Może też na nich eksperymentują jak... Może. A może nie.
- Sam nie wiem. Może jakbyś się nie zatrzymała, to byś zdążyła. - Marszczę lekko brwi rozbawiony. - Choć mam wrażenie, że wyszli oni stamtąd, gdzie zmierzałaś, więc nie jestem pewny, na co dokładnie byś zdążyła.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Czyli tak jak by mnie uratowałeś - mówię z wdzięcznością. - Jednym słowem jesteśmy kwita - śmieje się.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Hmm... - myślę. - Nie powiedziałbym. - Na moją twarz nachodzi cień uśmiechu. - Ale możemy tak postanowić. Jesteśmy kwita.
Biorę kamyk z piasku i rzucam przed siebie, a on z chlupnięciem ląduje w wodzie.
- Zdecydowanie powiniene przestać to robić - mamroczę.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- To może taki tik nerwowy? - pytam rozbawiona.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Przechylam lekko głowę.
- Możliwe. Niektórzy nerwowo tupią nogą, ja rzucam kamieniami.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Kręce głową rozbawiona i patrzę na swoje drepczące w miejscu stopy.
- Mhm... Zdecydowanie - potakuje. - Na mnie chyba już czas. Muszę pójść do szpitala się gdzieś przejść.- Biorę głęboki oddech i wstaję. - Zostajesz? - pytam przyglądając mu się.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Kiwam głową.
- Jeszcze tu chwilę posiedzę, zanim wrócę zmienić opatrunek. Nie przejmuj się, dam sobie radę - uśmiecham się krzywo.
Bo ktoś poza Edgarem się tobą przejmuje, Ezra karcę się w myślach.
Może. Może tam?...
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Kiwam lekko głową.
- Uważaj na siebie, Ezra. Do zobaczenia, mam nadzieję - posyłam mu uśmiech i powoli odchodzę.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Leżę na ziemi i patrzę się w gwiazdy. Rana dalej się goi, co jest z leksza irytujące. U normalnego człowieka wszystko byłoby już w porządku. Odruchowo kręcę pierścieniem na palcu.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Przychodzę na plażę w ciepłej, aczkolwiek obskurnej bluzie. Obejmuję się ramionami i siadam na piasku. Nienawidzę tego. Nienawidzę tej dzielnicy, nienawidzę tu mieszkać i być Infecto. Patrzę przez chwilę na gwiazdy, ale potem orientuję się co robię i od razu przenoszę wzrok. To głupie patrzeć w niebo.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Siadam, gdy słyszę kroki. Odwracam się i unoszę brew.
- O, Infecto, która jest Infecto - mówię, nadal bawiąc się pierścieniem. - Cześć.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline