Nie jesteś zalogowany na forum.
To on. Błagam, zabijcie mnie albo wcześniej sama się wykończę...
- Cześć, Sanusie, który jest Infecto. - przewracam oczami i siadam trochę dalej od niego.
Jeszcze tego brakowało, żeby on tutaj był. Co tutaj robi?!
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Mam ochotę się roześmiać.
- Sanusowatością się nie zarazisz, nie musisz się odsuwać - mówię zamiast tego.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. - prycham. - Coś jeszcze?
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Przewracam oczami.
- Naprawdę. Co ja ci takiego zrobiłem? - Pytam poważnie.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Nie pozwoliłeś się zabić, denerwowałeś mnie... - wyliczam na palcach. - I, siedzisz tu. - myślałam, że będę sama.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Unoszę brew.
- Z całym szacunkiem, ale byłem tutaj pierwszy - odpowiadam. - Poza tym ja tylko starałem się z tobą rozmawiać. Mówisz, że wszyscy mają cię gdzieś, a prawda jest taka, że to ty masz wszystkich gdzieś.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- A może po prostu nie chcę z nikim rozmawiać? - syczę. - Może po prostu mam dość ciągłej paplaniny ze strony innych i gadania: "Jest dobrze."? -i teraz będziesz się wyżywać na jakimś chłopaku. Cudownie.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
- Nie mówiłem, że jest dobrze, bo tak naprawdę jest chujowo - stwierdzam i z powrotem kładę się na ziemię, gapiąc się w gwiazdy. - Więc twój argument jest ogólnie rzecz biorąc inwalidą. Nie obrażając inwalidów, oczywiście.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Po prostu chciałam pobyć sama. Tyle. - obejmuję kolana ramionami.
A gdyby tak odciąć mu język...?
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
- No to bądź sama. Jak chcesz, żeby wszyscy mieli cię w dupie, to proszę bardzo. - Wzruszam ramionami i znowu bawię się pierścieniem.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- I tak mają... - mruczę pod nosem mając nadzieję, że chłopak tego nie dosłyszał.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
- Coś za coś - mówię, nie odrywając wzroku od nieba.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Patrzę na niego przez chwilę starając się opanować. Zachowaj resztki normalności.
- Zawsze tyle gadasz? - pytam, nasycając słowa ironią.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
- Z reguły nie mówię nic - stwierdzam zgodnie z prawdą.
Chcę dodać "czuj się wyjątkowa", ale rezygnuję. Zaraz by się uczepiła słówek, czy chciałaby mnie zabić.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- To... postanowiłeś zrobić to specjalnie i mnie irytować? - pytam.
W sumie to nawet śmieszne. Wkurzające, ale śmieszne.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Chciałem pomóc. Ale ty sobie nie dajesz pomóc, to co mam sobie strzępić język.
Prostuję nogi i leżę teraz całkowicie na piasku, wsłuchując się w szum fal.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
- Też nie wiem. Twoja wola. - przewracam oczami i wyciągam z bluzy ten sam nóż co poprzednio.
Uwielbiam go. Mógłby przeciąć prawie wszystko...
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Zastanawiam się przez chwilę.
- To jakiś odruch? W sensie bawienie się tym nożem?
Skąd ty do cholery wiesz, że ona aktualnie bawi się nożem?
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Powiedzieć czy nie? A zresztą... to może być ostatnia osoba, z którą rozmawiam.
- Czuję się z nim bezpiecznie. - mówię, starając się nie być przy tym sarkastyczna. - Wszędzie z nim chodzę. - dotykam ostrza, a kąciki moich ust powoli unoszą się w górę.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Wyciągam jednym, zręcznym ruchem swój nóż i unoszę go do góry, nawet nie siląc się na to, żeby usiąść.
- No to mamy to samo.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Nie wiem co powiedzieć, więc po prostu milknę na chwilę i gapię się w nóż. To przynajmniej lepsze niż te chore gwiazdy... Nie rozumiem po co ludzie się w nie patrzą. I tak ich nie wykorzystają do niczego.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Chowam nóż do kieszeni i zdejmuję pierścień. Nie rozumiem, czemu Edgar dopiero teraz mi go dał.
A może po prostu obawia się, że nie dożyje, żeby ci go oddać? Krzywię się. To na pewno nie to. Prawda?
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Podkładam torbę pod głowę i kładę się. 24 godziny na nogach to trochę za dużo. W dodatku odwalanie całej roboty i brudzenie się krwią, a potem licytowanie się na czarnym rynku trochę zajmuje. Wzdycham cicho i zamykam oczy.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline
Podnoszę się i otrzepuję rzeczy z piasku. Nie wiem, co ze sobą robić, więc podwijam nogawki, zdejmuję buty i łapię je do rąk.
Idę w stronę wody i wchodzę po kolana.
Jeszcze nigdy tego nie próbowałem. Woda wydaje się być dziwnie gęsta. Wolę nie wiedzieć, co w niej pływa... O ile cokolwiek było w stanie przeżyć. Teraz przynajmniej wiem, czemu mówią, że jest to woda niezdatna do pływania w niej.
You take me to the edge, push me too far, watch me slip away holding on too hard.
Tell me why does everything that I love get taken away from me?
Offline
Słyszę jak wstaje i idzie do wody.
- A myślałam, że nie chcesz umrzeć. - mówię nadal z zamkniętymi oczami.
Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz.
Offline