Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 18 19 20
- Xana, to ja Dash. Dash, słyszysz? Cholera, Xana! - krzyknąłem, chcąc przywołać ją do rozsądku, jednak w mojej głowie wciąż przewijały się jej słowa "Nie znowu".
Offline
Przestałam drżeć.
- Dash...? - zapytałam cicho. - To Ty...? - upewniłam się jeszcze ciszej. - Oni mnie... oni chcieli...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Ciiii - poleciłem cicho. - Już wszystko w porządku. Mam cię. - Mam i nie oddam.
Offline
- Ch-cholera... Miaaałam się do ciebie nie zbliżać... z-zapomnieć... by nie bolało... ty mnie tylko lub-bisz... - Co ja mówię? Milcz! Milcz cholera!
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Pokręciłem nerwowo głową.
- Xana, to nie tak. Po prostu... - Westchnąłem. Po prostu co, Dash? - Nie chcę cię stracić. Ja... Nie mogę. To nie tak.
Offline
- T-tak? Ale mnieee... hik! ... Nie zatrzymałeś...! - Poczułam jak kręci mi się w głowie. Biedny żołądek, biedna głową, cholerne serce. - Głupi! A ja... ja... ja wierzyłam, że zatrzymasz! - krzyknęła z oburzeniem pięciolatki.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Jesteś pijana. Nie będziemy tak rozmawiać - zastrzegłem. Czy wrócił stary Dash?
Offline
- Nie jestem pijana! - krzyknęłam jeszcze głośniej, choć ciało miałam jak ze styropianu.
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
Pokiwałem głową.
- Widać, jak bardzo. Porozmawiamy jak wytrzeźwiejesz. - Spojrzałem na nią surowo. - Musimy sobie wytłumaczyć parę rzeczy.
Offline
Odwróciłam wzrok.
- Jak chcesz... hik... - powoli zamkęłam oczy zmęczona. - Tylko... mnie teraz... nie zostaw...
Tylko dzieci, wiedzą czego szukają...
Offline
- Nie mam takiego zamiaru - potwierdziłem i przycisnąłem jej ciało mocniej do swojego. Była taka bezbronna... jakby nieświadoma tego, co ją czekało... Nie możesz jej zostawić.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 18 19 20