Joel Snyder

Joel Ainsley · 2016-06-20 16:44:27

Joel Ainsley · 2016-11-13 03:40:05

Ignoruję darcie mordy mojego starego, który właśnie przewrócił stół, słysząc, że utracił swoją pozycję. Zaklina się, że go zniszczy. Tak jakby te siedem lat, o które jest od niego starszy, cokolwiek zmieniały.
Zablokuje dostawy serum. Co to dla nas oznacza? Że może decydować o tym, czy ktoś zachoruje i umrze po kilku latach życia albo czy przeżyje. Na nas to nie wpłynie, bo przecież już i tak jesteśmy odporni. Ale co z tymi, którzy jeszcze nie skończyli 20 lat? I z dziećmi, które dopiero się narodzą?
Ojciec nigdy nie miał władzy. Teraz ta wiadomość mnie nawet mnie to nie cieszy. Quentin Moreau może teraz zrobić wszystko i nikt mu tego nie zabroni. Ma władzę nad życiem i śmiercią. Jest niezniszczalny.
Wtedy widzę tego dzieciaka. Brudas jak każdy inny, ale próbuje go zaatakować. Podziwiam za odwagę, dziecko. Potem wszystko rozgrywa się strasznie szybko, a ja staram się zachować pokerową twarz. Mogłaby mnie zdradzić tylko dłoń, która zaciska się coraz mocniej na kieliszku.
Otwieram szerzej oczy dopiero w chwili, gdy na ekranie pojawia się chłopak. Kieliszek z winem wypada mi z rąk i roztrzaskuje się na kawałeczki o posadzkę.
Twarz chłopaka jest pokazana zaledwie przez sekundę. Potem transmisja się kończy.
On wyglądał jak Ezra. Starszy od tego, którego pamiętam. Ale jak on...
Mrugam kilka razy, próbując się pozbyć jego obrazu z głowy. Musiało mi się przewidzieć. Ezra nie żyje. A nawet gdyby żył, wyglądałby na starszego, niż tamten chłopak. Przecież nie zdążyłby zażyć serum.
To nie jest on.
Uderzenie w twarz mnie otrzeźwia. Jest zadane z taką siłą, że spadam z kanapy, uderzając czołem w podłogę. Czuję, że moja dłoń wylądował na pozostałościach z kieliszka. Upewniam się w tym, gdy widzę krew ściekającą mi po palcach.
Ojciec podchodzi do mnie i patrzy na mnie z obrzydzeniem.
- Masz to posprzątać, pierdolony śmieciu - syczy. Nachyla się lekko nade mną. - Natychmiast.
To mówiąc, prostuje się i kopie mnie z impetem w brzuch. Zwijam się na podłodze. Nie potrafię się podnieść. Ból jest nie do opanowania, a do tego wyczuwam pod skórą szkło, wbite w dłoń.
Nie, żeby tak wcześniej nie robił. Nie dziwi mnie zrzucenie z kanapy, nie dziwi mnie ten kopniak ani słowa.
Ale on uderzył mnie w twarz. W twarz. W miejsce, gdzie wszystkie rany widać najbardziej. Nigdy tego nie robił. Zawsze wymyślał inne sposoby. Byle tylko nikt nie zauważył, że złoty chłopiec Snyderów ma jakiekolwiek podejrzane rany i żeby nikt nie zadawał pytań.
Jeśli to zrobił, muszę zmienić zdanie co do tego, że decyzja Quentina nie zmieni naszego życia.
Tylko wolę nie wiedzieć, co wymyśli mój ojciec.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:07:58

/po laboratorium/
Mam wrażenie, jakby wszystko mi się przewracało we wnętrzu, gdy zapomniane wspomnienia wracają do mnie z każdą kolejną sekundą. Całe szesnaście lat uderzyło mnie z taką siłą, że początkowo myślałem, że umieram.
Może tak byłoby lepiej.
Byłoby lepiej, niż żyć z świadomością tego, co się wydarzyło.
Idę ulicami, które jednocześnie są mi znane, ale jednocześnie takie obce. Rzygać mi się chce, gdy myślę o tych wszystkich ludziach, którzy muszą mieszkać w takich okropnych warunkach na Przedmieściach, gdy tutaj... oni żyją jak bogowie.
Znajduję odpowiedni dom. Jasne ściany przyprawiają mnie o ból głowy. Nie chcę tam wchodzić.
Siłą woli otwieram zamek w bramie , kierując się na drżących nogach w stronę drzwi.
I tak nie ma tam nikogo, kto by na ciebie czekał.
Zaciskam zęby. Muszę to zrobić, choćby to miało oznaczać... Muszę to zrobić. Naciskam klamkę i popycham drzwi, wchodząc do środka.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:08:05

Wyczuwam jego obecność, zanim zdąży jeszcze wejść do salonu. Stoję przy szklanych drzwiach na taras, patrząc na księżyc odbijający się w wodzie.
Nie sądziłem, że przeżyje choćby dzień.
Widocznie dzieciak potrafi zaskoczyć mimo wszystko.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:12:10

Podchodzę bliżej salonu i od razu się spinam, widząc nieznajomą sylwetkę. Nie potrafię przekroczyć nawet progu drzwi.
- Ty - syczę. - To ty mi to zrobiłeś.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:15:58

Odwracam się niespiesznie w jego stronę. Wygląda dojrzalej. I na bardziej zrozpaczonego.
- Niezbyt miłe powitanie, jak na spotkanie z ojcem po tylu latach - zauważam spokojnie, unosząc brew i patrząc na niego znad szklanki z whiskey.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:20:44

Cały się trzęsę od powstrzymywanej wściekłości. Wyciągam rękę i rzucam go siłą woli na drzwi. Szklanka wypada mu z dłoni i roztrzaskuje się na kawałeczki niczym ja. Na szklanych drzwiach pojawia się pęknięcie.
- Przestań pieprzyć - warczę, nadal go unieruchamiając siłą woli. - Nie waż się tak nawet nazywać. Ojciec nie wysyła swojego syna na pierdolone eksperymenty, a potem nie każe go wyrzucić na Przedmieścia, żeby zginął w smrodzie.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:24:20

Śmieję się bez cienia radości. Mój śmiech jednak nie trwa długo, bo zostaje zdławiony w środku. Patrząc na minę dzieciaka, wiem, czyja to sprawka.
- Dobrze wiesz, że nie miałem wyboru, Ezra - mówię, nadal z okrutnym uśmiechem na ustach. - Poza tym zaprzeczając nie zmienisz faktu, że jestem twoim ojcem.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:33:13

Cały się gotuję. Mój oddech staje się cięższy, szybszy.
- Mój ojciec zginął na Przedmieściach, zabity przez równie pierdolniętego Sanus, jak ty! - Nie mogę powstrzymać krzyku.
Macham w złości ręką, a ten... ten Sanus leci na boczną ścianę, uderza w nią z hukiem i opada równie głośno na ziemię.
Nie potrafię się skupić. Widok Edgara wraca do moich wspomnień, pozostawiając za sobie przerażającą pustkę.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:37:02

Z mojej dłoni cieknie krew. Cholera. Dzieciak nauczył się to kontrolować. Dotykam twarzy dłonią, pozostawiając na policzku krwawy ślad.
- Quentin Moreau. Możesz mi wierzyć lub nie, ale też za nim nie przepadam - mruczę.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:39:38

Rzucam nim o kolejną ścianę, zanim się podniesie. Tym razem nie popełniam tego samego błędu i przygważdżam go z powrotem do ściany.
- W dupie mam wasze Sanusowe problemy - warczę. - Przyszedłem po odpowiedzi. I po Joela.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:41:35

Znowu nie mogę powstrzymać krótkiego śmiechu.
- Po Joela? Joel jest dobrze wyszkoloną maszyną. Zrobiłby wszystko, co mu każę. Ty miałeś być taki, Ezra. - Prycham zdegustowany. - Za wiele masz ze swojej matki. Chyba rozumiesz, dlaczego musiałem cię wyeliminować.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:44:03

Zaciskam usta.
- Tak jak wyeliminowałeś ją - zauważam. Krzywię się na wspomnienie.
Nadal nie potrafię przestać szybko oddychać. Mam wrażenie, że zaraz się uduszę. Mogłem tutaj nie przychodzić.
Nie. Musiałem. Muszę zabrać od niego Joela.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:45:34

- Nie miałeś tego widzieć - mówię po chwili milczenia. - Zbyt dużo wiedziałeś. Nie mogłem ryzykować i zostawić cię tutaj. Z resztą dobrze poradziłeś sobie na Przedmieściach. I masz w końcu dar. Nie chciałbyś mieć władzy? Teraz możesz wszystko.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:49:21

Mrugam kilka razy. Czy on właśnie próbuje...?
- Mam gdzieś władzę - syczę. Opuszczam dłoń w dół, a on opada na ziemię razem z nią. - Zabiłeś ją. Po co? Dla tej szmaty? Czy może ona wiedziała coś więcej, niż ja? Skoro byłeś gotowy własnego syna wysłać na pewną śmierć, za co zginęła ona?
Podnoszę dłoń, żeby na nowo przygwoździć go do ściany, jednak dzieje się coś... niespodziewanego. Moja ręką jest jakby zablokowana. Cały jestem. Zerkam na ojca i po chwili sam ląduję z hukiem na ścianie. Syczę z bólu.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:54:05

Podchodzę powoli, bez żadnego oporu w stronę chłopaka.
- Ezra, czy ty naprawdę byłeś taki naiwny? - Kręcę głową. - Esther... to co widziałeś, było tylko jednym z powodów. Potrzebowałem testera. Musiałem wiedzieć, co tak naprawdę się wydarzy i czy mogę przyjąć serum. - Uśmiecham się krzywo, wyciągając nóż zza paska. Podchodzę do niego całkiem blisko i przykładam nóż do jego policzka. - Zawsze byłeś ofiarą, Ezra. Ta cała... miłość - wypluwam słowo, które ledwo przechodzi mi przez gardło. - Miłość jest słabością, Ezra. Nie potrafiłeś tego zrozumieć. Byłeś słabym gówniarzem bez perspektyw. I tak zginąłbyś po krótkich paru latach w Centrum, więc pomyślałem sobie wtedy "czemu by nie przyspieszyć tego procesu? - Kręcę głową. - Słabość. Jesteś beznadziejny, Ezra. Nie wiem, jak to możliwe, że jesteś moim synem.

Ezra Snyder · 2017-01-14 13:56:48

Pluję mu w twarz. Cały gotuję się z wściekłości. Nóż wbija się lekko w mój policzek, tworząc małą ranę, z której od razu cieknie krew.
- Nigdy nie byłeś moim ojcem - powtarzam, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.

Alexander Snyder · 2017-01-14 13:59:53

Wycieram wierzchem dłoni ślinę z twarzy.
- No dobrze. Skoro już to ustaliliśmy, chyba nie muszę mieć żadnych sentymentów, prawda? - Przenoszę nóż na jego gardło. - Mogłeś być taki jak Joel. To ty mogłeś ze mną kiedyś rządzić New Insolitam.
Odsuwam się na krok. Zaciskam dłoń w pięść, i widzę, jak chłopak zaczyna się dusić. I wtedy słyszę strzał.
A po chwili, zaskoczony, osuwam się na ziemię.

Ezra Snyder · 2017-01-14 14:01:27

Opadam na ziemię, ciężko dysząc. Dotykam czołem podłogi, próbując się doprowadzić do porządku.
Jeszcze tylko chwila i byłoby po mnie.
Szkoda, że nie jest.

Joel Ainsley · 2017-01-14 14:03:45

Z bronią nadal wycelowaną w człowieka, który powinien być moim ojcem, patrzę na chłopaka obok niego. Podnosi lekko głowę i patrzy na mnie równie zszokowany, co ja. Wszędzie bym poznał tę twarz. Te niebieskie oczy, takie same jak moje.
Ezra.
Cały drżę, gdy odwracam się do Alexandra.
- Zabiłeś moją matkę - mówię szeptem, z szeroko otwartymi oczami. - Mówiłeś, że zginęła broniąc Ezrę przed porwaniem.

Alexander Snyder · 2017-01-14 14:04:53

Syczę z bólu, przyciskając dłonie do brzucha.
- Joel. Musisz. Mnie. Zabrać. Do Szpitala. - Mówię każde słowo osobno, nie mogąc złapać oddechu.

Ezra Snyder · 2017-01-14 14:05:58

Joel. On... nadal żyje i się kontroluje.
Mrugam kilka razy, nadal otępiały.
- Porwanie? - Mamroczę pod nosem.
Takie było jego wyjaśnienie na moje zniknięcie?

Joel Ainsley · 2017-01-14 14:07:16

Patrzę z bólem to na jednego, to na drugiego.
- Porwanie. Zawsze wmawiałeś mi, że to Infecta go porwali. Że go zabili, gdy tak naprawdę oni się nim zajęli. To wszystko prawda? Ty to zaplanowałeś?
Dłoń z bronią mi drży.

Alexander Snyder · 2017-01-14 14:11:16

Nie wierzę, że tak to się kończy. Moja bezlitosna maszyna. Wyniszcza swojego stwórcę.
- Tak - syczę.
Czuję jak się wykrwawiam, każda komórka mojego ciała krzyczy, że to koniec.
Przed oczami majaczy mi Joel, który już z wściekłością kieruje broń w moją głowę.
Ale wiem, że to nie jest potrzebne. I wyczuwam, że Ezra też o tym wie. Po chwili widzę, jak podchodzi do Joela i zabiera mu broń, odrzucając ją w bok.
A potem nie widzę już niczego.

Ezra Snyder · 2017-01-14 14:15:30

To koniec.
Cały się trzęsę. Wszystko nagle wraca do mnie ze zdwojoną siłą. Gdyby nie Joel, który w ostatniej chwili mnie łapie, upadłbym na ziemię.
Szloch zbierający mi się w gardle jeszcze od laboratorium, znajduje w końcu swoje ujście. Czuję słone łzy cieknące po moich policzkach.
Jedyne, co jeszcze mnie trzyma, jest Joel. Nogi mam jak z waty. Obejmuję mojego brata, nie mogąc się pozbyć wrażenia, że on również właśnie utracił jakąś część siebie.
Zawiodłem. Wyniszczył go, a teraz sprawił, że będzie miał wyrzuty do końca życia. A mogłem temu zapobiec. Mogłem... mogłem zrobić cokolwiek. Za późno się zorientowałem. Za późno.

Ogłoszenie

#1 2016-06-20 16:44:27

Joel Snyder

#2 2016-11-13 03:40:05

Odp: Joel Snyder

#3 2017-01-14 13:07:58

Odp: Joel Snyder

#4 2017-01-14 13:08:05

Odp: Joel Snyder

#5 2017-01-14 13:12:10

Odp: Joel Snyder

#6 2017-01-14 13:15:58

Odp: Joel Snyder

#7 2017-01-14 13:20:44

Odp: Joel Snyder

#8 2017-01-14 13:24:20

Odp: Joel Snyder

#9 2017-01-14 13:33:13

Odp: Joel Snyder

#10 2017-01-14 13:37:02

Odp: Joel Snyder

#11 2017-01-14 13:39:38

Odp: Joel Snyder

#12 2017-01-14 13:41:35

Odp: Joel Snyder

#13 2017-01-14 13:44:03

Odp: Joel Snyder

#14 2017-01-14 13:45:34

Odp: Joel Snyder

#15 2017-01-14 13:49:21

Odp: Joel Snyder

#16 2017-01-14 13:54:05

Odp: Joel Snyder

#17 2017-01-14 13:56:48

Odp: Joel Snyder

#18 2017-01-14 13:59:53

Odp: Joel Snyder

#19 2017-01-14 14:01:27

Odp: Joel Snyder

#20 2017-01-14 14:03:45

Odp: Joel Snyder

#21 2017-01-14 14:04:53

Odp: Joel Snyder

#22 2017-01-14 14:05:58

Odp: Joel Snyder

#23 2017-01-14 14:07:16

Odp: Joel Snyder

#24 2017-01-14 14:11:16

Odp: Joel Snyder

#25 2017-01-14 14:15:30

Odp: Joel Snyder

Stopka