Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 15 16 17
- Wystraszyłeś mnie - mówię, biorąc głęboki oddech. Odpadam na poduszkę. - Co ty tu robisz, Kaspar? - pytam po chwili,rozbawionym głosem. Zerkam w jego kierunku.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Unoszę brwi, rozglądając się na boki.
- Śpię..? - pytam, szczerząc się.
Offline
- Nie pamiętam abyś tu był kiedy soe kładłam - śmieje się. - Źle Ci wychodzi udawanie głupiego - dodaje przywracając się na brzuch i chowają twarz w poduszce.
Nie wiem co mnie tak bardzo bawi, po prostu się śmieje. Cieszę się, że tu jest, obok mnie, cały i zdrowy, bezpieczny.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Wiesz... drzwi były otwarte. - parskam, drapiąc się po karku.
Offline
- Dobra, dobra, winny się tłumaczy - mówię w poduszkę przez co moje słowa są stłumione. Unoszę się na łokciach i przechylam głowę patrząc na mężczyznę. - Wprosiłeś się - rzucam oskarżycielsko, a na ustach błąka mi się uśmiech.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Ja? - głupio pytam. - Gdzieżby. Nie wygoniłaś mnie. - zastrzegam, parskając. - Więc uznałem to za "tak, możesz". - zaciskam wargi, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. /A to Natalia w tym momencie XDD/
Offline
Wywracam oczami. Kiedy tylko zauważam jego minę i trud jaki wkłada w to aby się nie roześmiać, ja parskam śmiechem.
- Chwyt poniżej pasa, panie Varn. Ze mną soe tak nie pogrywa.
Przekręcam się na bok i opieram na jednym łokciu. Głowę kładę na dłoni.
- Nie rozumiem co pana tak bawi - rzucam niby oburzona i kręcę głową.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Kręcę głową.
- Ależ ja jestem całkowicie poważny. Nie wiem, gdzie Pani dostrzega tu rozbawienie. - ciągnę.
Nie wiem w co Wanda pogrywa, ale podoba mi się.
Offline
Nie wytrzymuje i znów zaczynam się śmiać. Zerkam na zegarek.
- Kurde, jak wcześnie - stwierdzam krzywąc się. - Jest piąta rano. Gdybyś trzymał ręce przy sobie nadal byśmy spali. - Robię naburmuszoną minę ale tak na prawdę nadal chce mi się śmiać. I spać.
Przekręcam się na plecy, długo nie wytrzymując w jednej pozycji.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Wybałuszam oczy.
- Trzymałem ręce przy sobie! To ty ciągle przysuwałaś się w moją stronę. - odbijam piłeczkę.
Offline
- Kaspar! - śmieje się. - Ja nie byłam świadoma, że tu jesteś. - Wskazuje go palcem oskarżycielsko. - Nie odwracaj kota ogonem -Uśmiecham się, a potem wzdycham i zamykam oczy. Moje usta wyginają się w szeroki uśmiech. - Jestem zmęczona - dodaje, krzywąc się lekko, nadal nie otwierając oczu.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Mogłaś spać dalej. Mi było bardzo przyjemnie i nie zeskoczyłem z łóżka, widząc ciebie. - szczerzę się.
Offline
- Pff - fukam. - Dobra, zmieniam zdanie. - Wyciągam poduszkę spod swojej głowy i szybko rzucam nią w Kaspar. - Idź sobie, sio - burcze, obracając soe do niego tyłem.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Łapię poduszkę w locie.
- Nie mów, że nie wygodnie ci się spało. - szczerzę się, kiedy to jeszcze kilka poduszek leci w moją stronę.
Offline
- To nie ma z tym nic wspólnego, panie Varn. Jest Pan nietaktowny wpraszając się do mojego łóżka! - mówię oburzona. - Podaj dłoń, a weźmie ci rękę. Zawiodłam się na panu - dodaje kręcąc głową.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Zawiodłaś się na mnie? - pytam. - Jak mogła mnie Pani tak zasmucić tą wiadomością. - łapię się za serce. - I pomyśleć, że to wszystko przez jedną wspólnie spędzoną noc... - spoglądam na nią kątem oka, powstrzymując się od parsknięcia.
Offline
- Głupek - mówię jedynie.
Naciągam poduszkę na twarz, tłumiąc śmiech, chowając uśmiech i zaczerwienione policzki.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Parskam, widząc reakcję Wandy.
- Tylko tyle, Pani? - pytam. - Nie sądzę bym był aż tak głupi. Jestem całkiem mądry. - zastrzegam rozbawiony.
Offline
Wyglądam zza poduszki, nadal chowając połowę twarzy.
- Nie sądzę - zaprzeczam. Znów rzucam poduszką, tym razem trafiając go w głowę. To dziecinne ale sprawia, że mam ochotę się śmiać. - Gdyby był Pan mądry przewidział by Pan mój kolejny, dosyć oczywisty ruch - ciągle dalej.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 15 16 17