Nie jesteś zalogowany na forum.
Już mam powiedzieć, że nie trzeba, gdy zanoszę się kaszlem.
- Przyda się chyba, dziękuję - mówię, ocierając pot z czoła, wymieszany z deszczówką.
To nie wróży niczego dobrego.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Podaję Edgarowi ręcznik i przyglądam mu się badawczo.
- Nie brzmi to za dobrze - stwierdzam i przeczesuję dłonią splątane włosy.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Przechodzi mnie dreszcz.
- Gorączka okopowa - rzucam, otaczając się ręcznikiem. - Znowu atakuje. Prawdopodobnie przez kolejnych kilka dni nie spotkasz mnie w szpitalu.
I am a shadow of my former shadow
Offline
- I dobrze. Teraz to ty powinieneś pójść na urlop i odpocząć. Zaharujesz się na śmierć - mówię kierując się po schodach do kuchni.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Wzdycham.
- Wolałbym chyba siedzieć w szpitalu, niż mieć rozłupywaną czaszkę - mówię. - Wysłałbym wam Ezrę na zastępstwo, ale dzieciak pewnie będzie wokół mnie skakał jak zawsze. - Śmieję się lekko.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Wstawiam wodę i wskazuję dłonią na stolik i krzesła, a sama opieram się o prowizoryczny blat.
- Martwi się o ciebie. - Kręcę głowa z uśmiechem. - Miło czasem mieć kogoś takiego - mówiąc to zerkam w bok ale zaraz wracam spojrzeniem do mężczyzny. - A my nie umrzemy bez ciebie. Jakoś sobie poradzimy.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Uśmiecham się.
- Lubię czuć się potrzebny.
Zastanawiam się przez chwilę.
- A ty masz kogoś takiego, Wando?
I am a shadow of my former shadow
Offline
Przez bardzo krótką chwilę milczę, a w tej krótkiej chwili przez moją głowę przelatuje chyba z milion myśli.
- Jestem niezależną kobietą - wymiguję się od dokładnej odpowiedzi i odwracam tyłem, wyciągając dwa kubki.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Gdzieś już słyszałem te słowa. - Uśmiecham się nieco nostalgicznie.
Zastanawiam się przez chwilę. To przykre, że musi tutaj przesiadywać sama. Sam wiem, jak to jest. Mimo, że nie zawsze się to odczuwa, potrafi być to naprawdę dobijające.
- Wiesz, jak chcesz, zawsze możesz przyjść do mnie do domu, jakbyś nie miała do kogo się odezwać.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Nadal się nie odwracając kiwam głową.
- Dziękuję za zaproszenie ale raczej nie będę przeszkadzać.
Nalewam sok i zalewam gorącą wodą. Biorę obydwa kubki i siadam na przeciwko Edgara.
- Nie siedzę ciągle sama - mówię. - Jeśli o to ci chodzi, a nawet jeśli to samotność mi nie doskwiera. - Wzruszam ramionami. - Czasem po pracy jest nawet niezwykle potrzebna. - Kiwam głową jak by na potwierdzenie własnych słów.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
- Dziękuję - mówię, odbierając kubek od Wandy.
- Wracając... Nie przeszkadzałabyś. Nawet w sumie nie miałabyś w czym. Zwykle po prostu rozmawiamy albo nawet siedzimy w osobnych kątach i nic nie mówimy. Twoja obecność nie byłaby niczym doskwierającym. - Wzdycham. - Z resztą dzieciak chyba powinien w końcu pogadać z ludźmi mniej więcej w swoim wieku. - Kiwam głową. - Ale może i masz rację. Czasem potrzeba spokoju. Szczególnie, gdy się pracuje w szpitalu.
Upijam łyka napoju, który rozgrzewa mnie od środka i po raz kolejny wycieram czoło.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Wzdycham.
- W pracy dzieje się za dużo to trzeba to jakoś odbić - podsumowuję żartem. - Jakiś czas temu rozmawialiśmy. Spotkałam go na plaży. Ty wiesz, że on jest dorosły, prawda? - pytam nieco rozbawiona i unosze kubek do ust.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Kiwam głową.
- Z tego co wiem, ma 25 lat. - Kąciki ust mi drżą. - Dzieciak. - Śmieję się. - Lubi cię. Możesz to uznać za swój mały sukces.
I am a shadow of my former shadow
Offline
- Mały sukces - powtarzam i upijam łyk z kubka. Przyjemne ciepło rozchodzi się po moim ciele.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Upijam parę łyków.
- Dziwne czasy nastały, skoro staruchy jak ja mają w sobie więcej życia i optymizmu, niż młodzi jak ty. - Uśmiecham się.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Kręcę głową.
- Najwidoczniej nie chcecie się z nami dzielić tym optymizmem - żartuję.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Staram się nie roześmiać.
- Jeśli tylko znajdziesz sposób, jak, to daj mi znać.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Kiwam potakująco głową. Pociągam nosem.
- Z roku na rok jest coraz gorzej - mruczę cicho i niezrozumiale pod pod nosem. - Dosyć szybko przestaje się być optymistą kiedy cały świat zaczyna się walić.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Kiwam głową w zamyśleniu.
- Ale to trzeba byłoby zmienić od środka. Środka miasta, rzecz jasna. Który jest dla nas nieosiągalny - mówię, dopijając herbatę. Milknę na chwilę. - Na razie nieosiągalny.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Posyłam mu pytające, a za razem zaciekawione spojrzenie.
- Na razie?
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Uśmiecham się chytrze, tak, jak zazwyczaj staram się nie uśmiechać, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
- Podczas rebelii można się sporo dowiedzieć. A kiedy już zaczynasz zdobywać pewne informacje, zdobycie kolejnych nie jest aż takie trudne - mówię tajemniczo.
I am a shadow of my former shadow
Offline
Stawiam kubek na stole i obejmuje go dłońmi, jednocześnie w ten sposób je grzejąc.
- Edgar, kiedyś już próbowaliśmy i nie skończyło się to dobrze - wzdycham. - Nie wpakuj się tylko w kłopoty. Potrzebujemy cię.
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Przez dłuższy czas się nie odzywam. Kiedy w końcu się na to decyduję, głos mam cichy i zmęczony.
- Próbowaliśmy. Byłem przy tym. Dlatego nie można pozwolić, by śmierć ludzi, u których boku walczyłem, poszła na marne.
I am a shadow of my former shadow
Offline
- Kolejni mają zginąć? - wyrywa mi się zanim zdążę się ugryźć w język. - Znaczy... - Kręcę głową. - Ludzie - na chwilę głos mi się zawiesza - się boją. Śmierć i tak jest wszędzie. Doskonale wiesz jak jest...
W ciszy samotności, słychać tylko głuche bicie serca…
Offline
Kiwam głową.
- Dlatego jesteś jedyną osobą, która wie, że mogę cokolwiek wymyślić. I nie mam w planach nikogo w to wplątywać, również ty już się więcej nie dowiesz - mówię. - Ja już i tak nie mam niczego do stracenia.
I am a shadow of my former shadow
Offline