Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie drap, bo potem będę paskudne ślady.- mówię i robię mu zastrzyk.- Zaraz posmaruję maścią.- uśmiecham się lekko.
Offline
Pokiwałem głową, a potem coś sobie uświadomiłem.
- Przypominasz mi moją siostrę... - mruknąłem cicho.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Naprawdę?- marszczę brwi i zaczynam go delikatnie smarować maścią.- Leż i nie ruszaj się. Potrzebujesz odpoczynku.- głaszczę go po włosach.
Offline
Patrzę tępo w sufit.
- Tęsknię za Rią... - mruczę i powoli zamykam oczy zmęczony.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Dobranoc Azzi odpoczywaj.- uśmiecham się. Siadam na podłodze obok łóżka, opierając głowę o ścianę, nie mogę go samego zostawić.
Offline
Po kilku godzinach wracam do domu. Jest już wieczór. Odkładam broń i wchodzę na górę. Sprawdzam co u Azraela. Niespodzianka. Ta dziewczyna wciąż tu jest i oboje śpią. Przewracam oczami i zarzucam na nią koc po czym schodzę na dół i kładę się na kanapie. Po chwili na moją pierś wspina się Moriarty. Spogląda na mnie z pogardą i układa się. Po chwili oboje zasypiamy.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Wchodzę do domu i trzaskam drzwiami. Spoglądam na zegarek. Ósma rano i pięć zleceń z dyńki. To będzie dobry dzień.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Otwieram oczy i rozglądam się dookoła. Nie jestem ani w domu ani w szpitalu. Matko musiałam zasnąć pilnując Azraela. Podnoszę się i rozprostowuję.- Auć mój kręgosłup.- jęczę cicho.
Offline
Hałasy wypędzają mnie z krainy snów.
- Avery...? Co ty tu robisz? - pytam słabo nawet do nie podnosząc. - I gdzie jest Chris?
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Trochę mi się przysnęło pilnując ciebie.- uśmiecham się.- I nie wiem gdzie jest Chris, ale obudziłam się okryta kocem.- wzruszam ramionami.- Możesz go zawołać, może jest w domu.
Offline
- Przykrywanie kocem? To trochę nie w jego stylu... - mruknąłem. Podnosząc się na łokciach, odkaszlnąłem krótko, a przed oczami zrobiło mi się ciemno.
- Chris?! Jesteś Jednooki?
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Automatycznie się krzywie. Myliłem się z tym dobrym dniem. Postanawiam udawać, że mnie nie ma.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Westchnąłem.
- Może jest, może go nie ma. Lubi rano... wyjść... możesz go poszukać, a ja wracam spać... - powiedziałem leniwie.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Możesz iść, spać ale najpierw mi powiedz jak się czujesz?- mówię i wygładzam starą sukienkę.- Podam ci leki i chyba będę się zbierać.
Offline
- Wszystko nadal mnie trochę swędzi, ale mogę oddychać. No i jestem strasznie senny... - podsumowałem.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Senność pewnie przez ten antybiotyk.- kręcę głową.- Posmaruję cię jeszcze maścią, powinno mniej swędzieć. I tak przez następne kilka dni leż i odpoczywaj.- uśmiecham się i podaję mu leki do popicia.
Offline
- Nie mogę tak bezczynnie leżeć... - mruknąłem, ale dałem jej się posmarować maścią.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Jeśli chcesz wyzdrowieć, to możesz.- wzruszam ramionami i kończę smarowanie maścią.- Mogę ci potem przynieść jakieś stare książki aby ci się
nie nudziło.
Offline
- Było by fajnie - uśmiecham się sennie. - Przynajmniej nie umrę z nudów .
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Zawsze Chris, może ci dostarczyć jakiejś rozrywki.- śmieję się.
Offline
- Dostarczyć rozrywki to on może najwyżej tobie, a nie mnie - poruszam brwiami w górę i dół.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
-Matko Azrael, nie to miałam na myśli.- wybucham śmiechem i ukrywam twarz w dłoniach.
Offline
- Jasne. Jak to Ria mówiła "głodnemu chleb na myśli" - zauważyłem mrugając znacząco.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Serio myślisz, że on by mnie chciał? Nie no błagam cię.- kręcę głową a następnie przewracam oczami.
Offline
Lustruję ją wzrokiem.
- Skoro jesteś tu i żyjesz, a na dodatek okrył Cię kocem... odpowiedź sama się nasuwa - zauważyłem znacząco praktycznie podając jej odpowiedź.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline