Nie jesteś zalogowany na forum.
- Praca to nie życie - zauważam. - A ty uparcie wmawiasz sobie, że jednak tak. Bezmyślność - dodaję.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Moje życie, moją sprawa. - stwierdzam obojętnie
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
- Ale patrzę na to i mi żal... Ciebie... - wydukałem. - Nieważne. Pewnie nawet to masz w nosie - Po co się wysilam. Chce dla gościa dobrze, a on pewnie nawet by się nie zawachał celując do mnie, mylę się?.
Szybko wskakuje na schody.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
I mam spokój. Cudownie. Opieram głowę o oparcie kanapy. Sam, nareszcie. Sam...
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Kładę się na łóżku i nakrywam kołdrą. Jest tak cicho, jakbym był sam. Nie chcę być sam... boję się tego... Zakrywam kołdrą głowę i staram się o tym nie myśleć.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Rankiem następnego dnia przed pracą przyniosłam Azraelowi obiecane książki. Zapukałam, ale nikt nie otwierał wiec pozwoliłam sobie wejść do środka. Powoli weszłam po schodach do pokoju Azraela.- Hej, przyniosłam ci książki, drzwi były otwarte.- uśmiecham się lekko.
Offline
Uchylilem powieki..
- Cześć - uśmiechnąłem się. - Książki...? Fajnie...
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Kładę stos książek na stoliku nocnym.- Lepiej się czujesz? Chris cię wieczorem nasmarował i podał leki?- pytam.- Widzę, że odsypiasz, to dobrze odpoczynek jest ci bardzo potrzebny.
Offline
Wchodzę do domu, rzucam broń w kąt i kieruję się do łazienki. Myję ręce i z szafki nad umywalką wyciągam igłę, nić chirurgiczną i spirytus, po czym wracam do salonu. Nawlekam nić na igłę i podwijam koszulkę. Rana po nożu jak zwykle paskudna, tuż pod żebrami. Krzywię się. Będzie ciężko z szyciem.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Pokiwałem głową.
- Tak, wszystko co zalecałaś zostało wykonane - odpowiedziałem i zacząłem sięgać po książki. - Zaczęło mi się nudzić...
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Książki są najlepsze na nudę.- uśmiecham się.- Zejdę na dół i przyniosę ci wody, bo może chce ci się pić.- mówię i idę w stronę schodów. Gdy po nich schodzę widzę siedzącą tyłem postać.- Chris?
Offline
Rzucam koszulkę na podłogę, kiedy ktoś wymawia moje imię. Przewracam oczami i odwracam się na pięcie - Czego? - pytam zimno, sięgając po spirytus. Pociągam łyk z butelki i dopiero wtedy polewam ranę.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
- Wszystko dobrze?- podchodzę do niego i mu się dokładnie przyglądam.- Matko jesteś ranny.- kręcę głową.- Pozszywać cię?
Offline
- Nie. - mówię oschle i sięgam po igłę z nitką.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
- Chris, rana jest głęboka i samemu będzie ci nie wygodnie i będzie trzy raz bardziej bolało.- dotykam delikatnie jego ramienia.- Proszę, pozwól sobie pomóc.
Offline
W odpowiedzi warczę tylko, ale ręka zawisa mi w połowie drogi do rany.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Wyjmuję mu ostrożnie igłę z ręki.- Pożyczę sobie.- uśmiecham się.- A teraz się kładź.- mówię i gdy uświadamiam sobie jak często mu to mówię, mam ochotę się roześmiać.
Offline
Rzucam jej mordercze spojrzenie, ale wiem, że nie mam wyboru, więc niechętnie kładę się na kanapie.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Widząc jego spojrzenie przewracam tylko oczami i zabieram się za szycie.
Offline
Tik. Tak. Tik. Kurwa. Tak. Gapię się tępo w sufit, bo co innego mógłbym robić.
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
Wszystko robię bardzo delikatnie i z należytą uwagą.- W sumie tu jest jeszcze bardziej wygodnie niż na szpitalnym łóżku prawda?- pytam aby jakoś rozluźnić atmosferę i skupić jego uwagę na czymś innym niż zszywanie rany.
Offline
- Ugh. - prycham w odpowiedzi
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
- Bardzo ci nie wygodnie?- kręcę głową i powoli z wielką ostrożnością kończę zszywać.
Offline
- Wolałbym to zrobić sam. - rzucam zimno
If I told you what I was,
Would you turn your back on me?
And if I seem dangerous,
Would you be scared?
Offline
- Domyślam się.- kiwam głową.- Ale pomyśl, może ja mam fetysz zszywania ludzi igłą?- uśmiecham się.
Offline