Nie jesteś zalogowany na forum.
- Pomocy? - nie, to jakiś absurd. Najpierw mój...
Syn Marie, gadajce drozdy, a teraz, mam niby potrzebować pomocy dziecka?! Mojego dziecka.
Potem... przypomniałem sobie Josha. Marie. Ich rodziców, którzy byli dla mnie jak moja rodzina... i teraz Abraham.
- Masz jakieś nazwisko?
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Zmarszczyłem brwi - Wujek zawsze mówił na mnie Darhk... Ale ja nie używam żadnego
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Wujek... czyli Joseph wiedział, że żyjesz...?! - i mi nic nie powiedział. Że mam syna!
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Mieszkałem z nim jakiś czas... Ale później był wielki bałagan i wujek musiał uciekać i się przypadkiem rozdzieliliśmy i teraz nie wiem gdzie on jest
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Pokiwałem głową. Zabiję drania, jak mógł mi nie powiedzieć?!
Potem spojrzałem na swoje dłonie. Oprócz setek blizn i braku małego palca... były pełne krwi. Krwi przelanej z mojej chorej... zabawy w kotka i myszkę... Nie jestem materiałem na ojca, a Joseph o tym wiedział. Chronił Abrahama przede mną...
- Nie wiedziałem. Nie wiedziałem, że przeżyłeś... gdybym wiedział... wszystko... było by inaczej... - upadłem na kolana przygwożdżony swoją winą.
Tyle żyć. Tyle osób zabiłem. A on mnie szukał...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Spojrzałem na niego zaniepokojony - Wszystko w porządku?
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Nie... nie jest w porządku... - wyszeptałem. Chyba muszę go zaprowadzić do Josepha. Z drugiej strony... Są takie chwile, w których człowiek przytuliłby się nawet do jeża... Nie chce... być sam...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Co się stało? - zapytałem, marszcząc brwi
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Ty... Nie powinieneś ze mną zostać... to może być niebezpieczne... dla Ciebie... - mówię zduszonym głosem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Dlaczego...? - posmutniałem. Nie bądź głupi, Bram. On Cię po prostu nie chce
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Ja... - podniosłem głową na niego. - Nie jestem dobrym... ojcem... jeśli w ogóle człowiekiem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Ale... Ja nie chcę... - powiedziałem cicho. Za długo czekałem...
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Nie wiem... To ryzykowne dla Ciebie... Wielu ludzi mnie nienawidzi - tłumacze.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Przygryzłem wargę, nie wiedząc, co robić...
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Możesz zostać jeśli ci bardzo zależy... Ale naprawdę niebezpieczne... - Joseph tyle lat chronił Cię przede mną..
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Mogę? - otworzyłem szeroko oczy i uśmiechnąłem się
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Możesz odejść, możesz zostać... co tylko zechcesz... - zapewniłem go słabo
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Podskoczyłem w miejscu radośnie, ale później spoważniałem - Muszę porozmawiać z panem Ezrą...
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Pokiwałem tylko głową, czując, że już nie wytrzymuje. To nie dzieje się naprawdę.
Mój syn... żyje...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Muszę iść... Ale wrócę! - zapewniłem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Widzę jak skacze i już chce wybiegać, ale go powstrzymuje.
- Nazywam się Quentin Moreau... - mówię odpowiadając na jego pierwsze pytanie.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Skinąłem głową. Niewiele mi to mówi...
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Drzwi... będą dla Ciebie otwarte. Zawsze...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Uśmiechnąłem się szeroko - Okej... - podskoczyłem w miejscu i wybiegłem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Późno wróciłem do domu, ze spaceru z Abrahamem. Położyłem go prosto do łóżka - zasnął mi na rękach.
Wszystko było dla mnie tak nowe, że odkąd do mojego domu wszedł ten mały chłopczyk, nie tknąłem nawet moich obowiązków. Przy zajmowaniu się Bramem, traciły one na wartości.
Stałem długo w drzwiach pokoju chłopca. Mojego syna. Wpatrywałem się jak mały śpi. Nie mogłem oderwać wzroku od jego twarzyczki tak podobnej do Marie... Chyba cieszyłem się, że nie jest do mnie podobny. Kiedy przypominał Marie, kochałem go jeszcze bardziej...
Nagle dostałem informację, że ktoś wszedł na teren domu. Od pojawienia się Brama, zwolniłem wszystkich ochroniarzy i zdecydowałem się na zautomatyzowanie domu. Skierowałem się do drzwi wejściowych, sprawdzając, czy moja broń jest naładowana.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline