Nie jesteś zalogowany na forum.
Spojrzałem na Brama ze smutkiem w oczach.
- Dziewczyna umarła...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- O... - przgryzłem wargę i spuściłem głowę - To smutne... I... co było dalej...? - znów podniosłem wzrok na ojca
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Westchnąłem.
- Przyjaciele rozeszli się. Pokłóceni. Źli, każdy obwiniający każdego. Jeden z nich, odszedł w cień... A drugi oszlalał w samotności. Choć jest jeszcze dla nich szansa..
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Naprawdę? - przekrzywiłem głowę
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Tak. Historia cały czas się tworzy. Bo widzisz, to była bajka o twoim wujku, Josephie, mamie i.... mnie - wyjaśniłem, nie mogąc na patrzeć się na oczy, wprost identyczne do oczy Marie.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Zacisnąłem usta - Przykro mi... - wyszeptałem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Skrzywiłem się i pogłaskałem go po plecach.
- To mi jest przykro Bram... - prowadziłem cichym, niepodobnym do mnie tonem. - Nigdy nie udało ci się poznać mamy...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Opowiesz mi o niej coś jeszcze...? - spytałem niepewnie
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Skrzywiłem się. Nienawidziłem tego... Ale ma prawo usłyszeć o mamie. O Marie.
Westchnąłem.
- Jasne - skinąłem głową. - Była blisko z bratem i rodzicami. Dla wszystkich była dobra i miła. Zawsze mogłem jej o wszystkim powiedzieć, a Marie potrafiła słuchać jak nikt. Czasami zdawało się, że nie miała wad - przyznałem lekko rozbawiony, wpatrując się w ścianę. Nie miała wad, była idealna.
- Całe nasze zejście zaaranżował Joseph. Cieszył się, że jego siostra jest z jego kumplem, któremu mógł zaufać... - westchnąłem. - Nadal była idealna. I silna... chciała tak jak jej ojciec, twój dziadek pójść na Akademię Sztuk Pięknych.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Skinąłem głową ze zrozumieniem - I co jeszcze?
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Zamyśliłem się.
- Była przęszczęsliwa, kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży, choć byliśmy bardzo młodzi - dodałem. - Gdyby tu była... kochałaby Cię całym sercem Bram... - Tak jak ja nie potrafię. Zniszczyłem w sobie serce.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Uśmiechnąłem się lekko - Mi wystarczy, że o niej opowiadasz... I tak ją kocham, chociaż jej nie znałem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Uśmiecham się znów lekko.
- Byłaby zachwycona. Jako jedna z niewielu wierzyła we mnie... - westchnąłem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Jedna z niewielu...? - znów zmarszczyłem brwi
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Miałem ciężkie życie Bram. Widać zresztą... - wskazałem na tatuaże ciągnące się po całym moim ciele.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Mhm... - skinąłem głową ze zrozumieniem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Ale ona widziała we mnie coś więcej... we wszystkich - westchnąłem coraz bardziej osłabiony tą rozmową. Marie umarła... przez ciebie... - przypomniałem sobie słowa Josepha.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Oparłem głowę o pierś ojca i przymknąłem oczy.
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Wahałem się, ale drżącą ręką pogłaskałem chłopca po głowie. Taki mały... taki... jak Marie. Dobry.
- Przepraszam, że nigdy Cię nie szukałem... nie wiedziałem... Ale mogłem się domyślić...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Nie musisz przepraszać... - zapewniłem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Jestem... twoim ojcem. Chyba powinienem... - westchnąłem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Przed chwilą sam powiedziałeś, że nie wiedziałeś, że żyje - zauważyłem
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
- Powinienem wiedzieć... powinienem być lepszym człowiekiem... - kręcę głową. - Chyba za późno na takie wnioski.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Podniosłem wzrok na mężczyznę - Nigdy nie jest za późno, tato
There can be miracles
When you believe
Though hope is frail
It's hard to kill
Offline
Trochę oszołomiony skinąłem głową.
- Skoro tak mówisz... - i po chwili wahania dodałem: - synku...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline