Nie jesteś zalogowany na forum.
Westchnęłam.
- Taa - wypijam szybko herbatę i wstaje z krzesła. - No dobrze, dziękuję panu za gościne.
Offline
- Jeszcze raz przepraszam za kłopot, panienko. - śmieję się i sprzątam kubki
Is fecit, cui prodest
Offline
Wychodzę z mieszkania i ruszam w drogę powrotną.
Offline
Dziewczyna wychodzi, a ja otwieram paczkę z uśmiechem. Jest wszystko. Zamykam drzwi i wyjmuję klucz z kieszeni. Otwieram nim jeden z pokoi i wchodzę do środka.
Is fecit, cui prodest
Offline
Chwilę patrzę z trumfem na drzwi nim ciężkim butem je wywarzam. Przyszedłem sam. Bez obstawy. Po prostu sam.
- Hop, hop?! - ryknąłem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Stoję oparty o framugę okna i wyglądam na ulicę. Drgam, kiedy słyszę ryk i odwracam się, zachowując pozorny spokój
Is fecit, cui prodest
Offline
Wchodzę w głąb mieszkania i unoszę brwi widząc przyjaciela.
- Dzień dobry... - mruknąłem niskim głosem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Przyglądam mu się uważnie - Nie wiem, czy taki dobry, Tin Tin
Is fecit, cui prodest
Offline
Krzywię się.
- Nie powinieneś mnie tak nazywać "Jace". Co to w ogóle za idiotyczne imię...? - prychnąłem.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Moje czy twoje? - unoszę brwi rozbawiony
Is fecit, cui prodest
Offline
Przewróciłem oczami.
- Zabawny jak zawsze. Koniec pogaduszek. W końcu Cię znalazłem i idziesz ze mną - mówię tonem pozbawionym emocji.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Dobrowolnie? Chciałbyś - staję mocniej na nogach
Is fecit, cui prodest
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- No dobrze, Josh... - zmierzyłem go wzrokiem. - No to dalej będę zabijał ludzi... może w końcu się zdecydujesz.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Drżę - Nie masz prawa...
Is fecit, cui prodest
Offline
- To już od dawna się dzieje, "geniuszu" - poprawiam go z lubością.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Zaciskam ręce w pięści - Jesteś potworem. Żałuję wszystkiego, co dla ciebie zrobiłem. Wszystkiego
Is fecit, cui prodest
Offline
- To Ty się ukrywałeś. Ja Cię tylko szukałem przyjacielu... - stwierdzam bez zawahania.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Unoszę brwi - A więc twierdzisz, że jesteś niewinny?
Is fecit, cui prodest
Offline
Uśmiechnąłem się bez cienia radości.
- Tego też nie powiedziałem...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Kręce głową - Zabijaj śmiało. Nie zrobię tego, czego ode mnie żądasz
Is fecit, cui prodest
Offline
Unoszę brwi.
- Już nie zależy Ci na innych ludziach...?
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
- Zdziwiłbyś się, Tin Tin. - kręce głową
Is fecit, cui prodest
Offline
Znów się krzywie. Jednak nie na długo. Mam jeszcze jeden as w rękawie.
- Pamiętasz, kto był tu ostatnio? Pewna młoda dziewczyna, kurierka... - mówię od niechcenia oglądając paznokcie. - Nie żyje. Chroniła do końca danych zamawiającego. Jej szef jednak podał mi ten adres. On też nie żyje. Chciałem zabić też jej brata... Ale to tylko kwestia czasu...
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline
Wzdycham - Wiem o tym, Tin Tin. Kolejne osoby, które zabiłeś. Pamiętasz jeszcze ofiarę swojego pierwszego morderstwa?
Is fecit, cui prodest
Offline
Unoszę brwi.
- Ten polityk? - pytam zastanawiając się.
O wartości człowieka świadczy lista jego przyjaciół, o popularności – lista jego wrogów./
Offline