Nie jesteś zalogowany na forum.
Domek w lesie, znaleziony w dzieciństwie przez Rię i małego Azraela
Czekałem niedaleko od wejścia do studzienki, siedząc sobie w domku i machając nogami. Rozglądałem się za tamtą Margo. Nie ma jej jeszcze. Pewnie olała. Westchnąłem.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Słońce powoli zbliżało się ku zachodowi, więc niebo było przez to różowe. Lubiłam tę porę... Czasem wydawała się być magiczna. Od dziesięciu minut szukałam odpowiedniego drzewa i wciąż wydawało mi się, że błądzę. Zastanawiałam się co robić. A jeśli mnie okłamał?
- Azrael?! - zawołałam w ciszę.
Ostatnio edytowany przez Margo Yates (2017-01-29 18:19:39)
Offline
- Tuuutaj Margo! - krzyknąłem machając do niej ręką. Już zauważyłem ją z góry.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Spojrzałam w górę. No tak. Nie widziałam tego domku. Skinęłam głową z lekką ulgą i zaczęłam się wspinać. Szło mi to co prawda mozolnie, ale jednak.
- Powiesz mi dlaczego akurat domek? - marszczę brwi i stawiam nogę na kolejnym stopniu. Tylko nie spadnij.
Offline
- Bo domki na drzewach są mega! - zaśmiałem się. - Daj spokój, zresztą tutaj mam wszytkie moje rzeczy. Nie mogłem trzymać ich u swojej kuzynki... - wzruszyła ramionami.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Weszłam do środka i ściągnęłam plecak z ramion.
- Kuzynki? A co z... rodzicami? - rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Nie wydawało się takie małe jak mogło by wyglądać.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Tata odszedł kiedy byłem mały. Matka... zostawiła nas. A siostra nie żyje - uciąłem krótko. - a ty? Co z twoimi? - pytam obracając się do dziewczyny.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Ojciec mnie zostawił, a mama jest... dosyć poważnie chora. No, ale... nie przyszliśmy tu opowiadać o rodzinie, nie? - otwieram plecak. - Zaplanowałeś jakieś... zabawy?
Offline
Zaśmiałem się.
- Tak, można tak powiedzieć. Umiesz strzelać z pistoletu... A umiesz strzelać z łuku? - pytam unosząc brwi. - nie przyda się to to pracy kurierki, ale wiesz... przyda się do polowań i takich tam.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- No... chyba masz rację. - Kiwam lekko głową. - Ale myślisz, że o tej porze będą jakieś zwierzęta?
Offline
Kiwam głową.
- Już wieczór. Wszystkie zwierzęta nocne, ptaki, zaraz wychodzą na żer - zauważyłem. Wstałem i podszedłem do ściany by podnieść dwa łuki. Jeden mój a drugi Rii. Wziąłem Rii, a swój, odrobinę mniejszy podałem Margo.
- Z tarasu domku możemy ustrzelić jakieś ptactwo - wyjaśniłem. - Umiesz w ogóle strzelać, czy to twój pierwszy raz?
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Nigdy wcześniej nie strzelałam z łuku. - Przegryzam wargę. - Lepiej żebyś mnie trochę... poduczył. Nie mam w planach się zabijać.
Offline
- Okej. No to tak... - od czego by tu zacząć...
Pokazałem dziewczynie jak się trzyma łuk, oraz jak wypuszczać cięciwę. Przy okazji, kiedy ona myślała, że jej pokazuje jak trzymać łuk, obszukałem ją. Nóż i pistolet. No dziękuję za zaufanie, Królowo Margo...
- Łapiesz? Mam zapas strzał, ale postaraj się wszystkiego od razu nie wystrzelać z łaski swojej.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Taa, postaram się. - Wywracam oczami. - Widzisz tego ptaka? Spróbuję trafić. - Robię wszystko to co mi pokazał Azrael i strzelam.
Czekam aż strzała doleci, ale odbija się od drzewa i ląduje na ziemi.
- Łatwiejsze jest rzucanie nożami. - Uśmiecham się krzywo.
Offline
- Hmmm prawda. Ale strzała wystrzelona z łuku jest szybsza. Przed nią nie uda ci się uchylić. No i celowanie z łuku jest szybsze niż z noża... Sam lubię noże, ale łuk lepszy, co poradzić... - naciągnąłem strzałę na cięciwę i zacząłem celować w jednego ptaka.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Wyciągam z kieszeni nóż i szukam zdobyczy.
- Większość osób w naszym wieku, za zabawę uznałaby chowanego czy berka. - Zauważam. - A my... właściwie będziemy zabijać. Idealne dla... właściwie ile masz lat?
Ostatnio edytowany przez Margo Yates (2017-01-29 21:32:18)
Offline
Wystrzeliwuje strzałę, a ona uśmierca ptaka.
- Lat...? A wiek. Mam 16 lat - odpowiadam. - No i wiesz... Jakie czasy, takie zabawy - parsknąłem.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Ta... To zabrzmiało dosyć... dwuznacznie. - Spoglądam na niego.
Albo robię się przewrażliwiona. Rzucam nożem w ptaka, którego widzę gdzieś na gałęzi. Ostrze przebija mu tylko skrzydło. Klnę pod nosem.
Offline
Westchnąłem załamany.
- A ty ile masz lat? Litości, rozumiem szybkie dorastanie, ale... Uwież mi na słowo, chyba czasem lepiej zostać dzieckiem. Więc... Daj spokój, próbuję być miły...
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Nie mam pojęcia ile mam lat. Ale byciem dzieckiem na obecną chwilę jest naiwnością. Dzieci wierzą we wszystko co się im powie. I... - zastanawiam się przez chwilę. - Doceniam to, że starasz się być miłym, ale nie wiem czy jestem odpowiednią osobą, dla której faktycznie warto się tak zachowywać. Marnujesz swój humor. - Rzucam kolejnym nożem.
Offline
- Oj tam. Bycie mądrym dzieckiem nie jest złe - wzruszam ramionami. - I nie można zmarnować humoru. Ja nim emanuje, więc możesz się w tym świetle dobrego humoru ogrzać i też cieszyć się chwilą - zaśmiałem się. - Wolisz się poganiać między drzewami w berka?
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Jeżeli da się od tego zdziecinnieć... - wzdycham. - No dobra. Ale... ty gonisz. - Uśmiecham się nieśmiało.
Offline
Szeroko się uśmiecham.
- No to wiej! - odrzucam łuk i biegnę za dziewczyną. Zbiegamy praktycznie zlatując z drabinek i mijam drzewa chcąc złapać uciekającą Margo.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Uciekam, czując buzującą adrenalinę w żyłach.
- Nie złapiesz mnie! - krzyczę do niego i jeszcze bardziej przyśpieszam skręcając.
Offline
- A zooooobaczymy! - śmieje się, bo gdy ona skręca, ja też skrecam, ale zaraz już siedzę jej na ogonie i wyciągam rękę łapiąc jej ramię.
' Berek! - śmieje się zdyszany.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline