Nie jesteś zalogowany na forum.
Offline
Pamiętam dobrze gdzie odprowadzałem Margo więc nie mam najmniejszego problemu ze znalezieniem jej mieszkania. Większość w bloku jest pusta, więc pukam do jedynych zamkniętych drzwi.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Mamo, zostań. - Odpowiadam, gdy widzę, że chce wstać.
Biorę z szafki w łazience schowany pistolet i idę otworzyć. Kto chciałby tu przychodzić...? Oby to nie byli strażnicy. Naciskam klamkę i celuję pistoletem prosto w osobę, którą widzę.
- O... Azrael. - Mówię zmieszana. - Myślałam, że... jesteś kimś innym.
Offline
Unosze ręce do góry.
- Nie! Jestem tym kim jestem. A przynajmniej mam taką nadzieję... w każdym razie mam dla Ciebie propozycję! - uśmiecham się nadal z wysoko uniesionymi rękoma.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Chowam pistolet.
- Może... lepiej wejdź do środka. Wiesz, sprawy bezpieczeństwa i tak dalej. - Stwierdzam z krzywym uśmiechem. - I... jaka propozycja? - dodaję już ciekawszym tonem.
Offline
Opuszczam dłonie i wchodzę do środka.
- Powiedz mi Margo, umiesz szyć? - pytam z uśmiechem unosząc brwi.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Średnio. - Marszczę brwi. - A co?
Offline
- Hmm to nie ma problemu, nauczysz się! Moja koleżanka ma propozycję pracy na targu. W pełni legalna i płatna, a atmosfera bardzo optymistyczna - wyjaśniam wyobrażając sobie Tum i Królową Margo na jednym stoisku.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Na... naprawdę? - pytam zdumiona. - Nie będę jej tam przeszkadzać? Nauka szycia trochę mi zajmie. Ale, na pewno się nauczę. I... Boże. Nie wierzę. - Mówię, kręcąc głową.
Myślałam, że po tym wszystkim zostanę bez pracy, a teraz...
- Nie wiem jak ci dziękować. I jej. - Podchodzę do niego i go przytulam.
Offline
- Tak, tak, koleżanka powiedziała, że nie ma problemu i że chętnie Ci pomoże... - poklepałem ją zawstydzony po plecach. - Tylko będziesz musiała wytrzymać z dość... specyficzną, ale fajną dziewczyną na jednym stoisku Bóg wie ile czasu - ostrzegam
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Przeżyję. Jeżeli nie będzie próbowała mnie zabić... - Po chwili odsuwam się.
- Margo, kto przyszedł? - dochodzi mnie głos z salonu.
- To... przyjaciel. - Odpowiadam mamie i wracam do Azraela. - Po tych lekach czuje się naprawdę lepiej. Znaczy... jest wciąż chora, ale sam wiesz. A jak z tobą?
Offline
Machnąłem ręką.
- Ktoś mi pomógł. Pewnie zniknę na miesiąc, by leczenie działało, ale nie jest już tak tragicznie - uśmiecham się zapewniając ją.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Kiwam głową.
- To... dobrze. - Zastanawiam się przez chwilę. - Gdzie znikniesz?
Offline
Wstchnąłem.
- Muszę się odsunąć od ludzi bo leczenie gruźlicy jest dość... czasochłonne. No i mógłbym kogoś zarazić. Więc muszę zniknąć na miesiąc. Ale jak wrócę to będę jak nowo narodzony - uśmiechnąłem się.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Mam nadzieję. Tylko... uważaj na siebie podczas tego leczenia, okej? - marszczę brwi.
Offline
- Jasne jasne, taki mam zamiar. A co do pracy... Poznasz ją. Wiecznie uśmiechnięta i w ogóle wesoła... Poznasz ja. Powiesz, że jesteś moją znajomą a ona już się tobą zajmie - wyjaśniłem kończąc swój temat.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Jasne. Czyli na targu. A podała jakąś konkretną datę, kiedy mam być? - pytam.
Offline
Kręcę głową.
- Możesz wpaść nawet jutro - wzruszam ramionami. - Przynajmniej nie będziesz narażona na śmierć w czasie pracy. Tylko polecam uważać na złodziejaszków - mrugnąłem do niej.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Będę się mieć na baczności. - Śmieję się cicho.
Nagle humor mi się poprawił.
- A zwłaszcza na podobnych do ciebie. Ostatnio strzelanie mi idzie coraz lepiej.
Offline
- Czyżby? Cieeekawe. Zapraszam do domku, by zobaczyć jakie są twoje umiejętności - unoszę brwi z wyzwaniem.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- A wiesz, że chyba skorzystam? - uśmiecham się niepewnie. - Zawsze to okazja do jeszcze lepszego podszkolenia się.
Offline
Wzruszam ramionami.
- No to zapraszam. A jeśli mnie nie możesz znaleźć, to znaczy, że jetsem za twoimi plecami i właśnie Cię okradam - uśmiechnąłem się szeroko.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
Wywracam oczami.
- I wtedy ja... przypadkowo cię uderzę. - Mówię rozbawiona. - Trzeba się jakoś ratować.
Offline
Przychnalem.
- Jeśli zdążysz uderzyć. Po za tym, lubię Cię. I udało mi się Ciebie uszczęśliwić. Więc... chyba nie muszę Cię okradać.
Szczęście robi dobrze ciału, ale to smutek rozwija siłę umysłu...
Offline
- Oczywiście, że nie musisz. A ty masz jakieś życzenia, żebym mogła się odwdzięczyć za twoją pomoc? - unoszę brwi.
Offline