Nie jesteś zalogowany na forum.
Bar prowadzony przez homoseksualne małżeństwo. Nikt nie zna dokładnej daty założenia tego miejsca, ale nawet najstarsi mieszkańcy wspominają ciemnowłosego barmana podającego alkohol bez wzgledu na wiek.
Ostatnio edytowany przez Arael Peccatori (2017-02-20 19:27:54)
Offline
Nie chodzę do baru. Jestem odpowiedzialna i nie chodzę do baru.
Wywracam po prostu oczami i wchodzę do budynku. Przecież nie może być jeszcze gorzej...? Siadam na jednym z taboretów i czekam.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Podchodzę do blond dziewczyny.
- Margo - unoszę brwi. - Przegapiłem koniec świata, że przyszłaś do baru? - zapytałem szczerze zaskoczony jej obecnością.
Offline
- Mhm. Właśnie wczoraj nadszedł. - Stwierdzam. - Polecasz coś z zasobów? - marszczę brwi.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Pff ja bym nie miał? - parsknąłem. - Co się stało, moja droga Margo...? - pytam podając jej zwykłe piwo.
Offline
- Przyjaźń. Po prostu. - Podnoszę szklankę do ust i na początku brzydzę się tym co piję.
Chyba dosyć długo unikałam alkoholu.
- Albo inaczej. Friendzone.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Uhuhu... ktoś tu wpadł - zachichotałem. - Jak długo już to trwa? - pytam opierając o blat.
Offline
- Z pięć lat na pewno. - Mówię rozeźlonym tonem. - Tylko... to nie jest takie proste. No, bo... to jest typ osoby, który może mieć każdą. A mnie traktuje jak siostrę. Wspaniale.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Ma siedem grzechów głównych! Pięć lat?! - powtórzyłem zszokowany. - Co to za cholerna reinkarnacja Apolla do piekielnej czeluści?!
Offline
- Zrozumiałam połowę z tego co powiedziałeś. - Odstawiłam na chwilę trunek. - Ale... no. Pięć lat. Żyjemy jak żyjemy, to nie takie proste.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Jasna cholera, Margo... - potarłem skroń. - Ale... aż tyle czekać? I nic nie mówić? Rany diabła... to nie jest... przesada? - pytam z powatpiewaniem.
Offline
- No... może... nie wiem. - Wzruszam ramionami. - I tak ledwo udało mi się to "powiedzieć" - robię cudzysłów w powietrzu. - Co chyba nie powinno się wydarzyć. Wiesz, złudne nadzieje i te tematy.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Kręcę głową.
- Nie nie nie, jeśli go kochasz to nie wolno się poddawać! - powiedziałem z pewnością. - Sam miałem podobną sytuację, zakochałem się w moim byłym szefie - westchnąłem z cieniem uśmiechu.
Offline
- I co teraz...? - unoszę brew, znów podnosząc szklankę. - Jesteście razem?
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Podnoszę rękę z obrączka.
- A i owszem. Ja to ja, mogłem czekać wiele wiele lat... Ale kto to ten Apollo, władca twego serca...? - zamuciłem pod nosem.
Offline
Upijam kolejny łyk piwa.
- Kojarzysz niejakiego Azraela?
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Di Santis? Ten kasanova? On ma cały harem u nas w barze - parsknąłem. - Ale faktycznie... to by się zgadzało... kurczę, powinnaś walczyć dziewczyno!
Offline
- Pocieszyłeś mnie tymi słowami. - Uśmiecham się krzywo. - Powinnam. Ale nie wiem jak. Jakieś dobre rady, wróżko chrzestna?
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Potrapałem się po szczęce.
- Niee... nie poddawać się. Pokazać mu wyraźnie, że nie jesteś jego siostrą, ale świetną dziewczyną, wolna, a na dodatek zakochana w nim - wzruszam niewinnie ramionami.
Offline
Wypijam prawie całe piwo.
- Mhm... pomysł idealny. Jeszcze tylko tak samo zrealizować. - Alkohol chyba zaczyna działać...? - Ugh, to piwo jest strasznie gorzkie.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Nie narzekaj, to najlepsze piwo w Insolitam jakie było, jest i prawdopodobnie będzie - zaznaczyłem. - A jeśli kochasz tego Azraela, to się nie poddasz. Nigdy.
Offline
- Pewnie tak... coś wymyślę. Ale... w miarę normalnego. - Upewniam się. - A ty... czemu masz taki dobry humor?
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Mam bo tak. Zawsze mam dobry humor - zaśmiałem się. - Taki urok pracy w barze - uśmiechnąłem się szeroko.
Offline
- Co jest w tym fajnego? - myślę na głos.- Schlani ludzie, marudzący... opowiadający jakie to ich życie jest tragiczne. Prawie jak bycie psychologiem.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Raczej diabeł co żywi się grzecznymi wyzwaniami ludzików - mrugnąłem rozbawiony. - A twoje grzeczne myśli o tym Azraelu. Uhuu, tyle sprośności to ja pamiętam po przeczytaniu pewnej starej książki-pornosa - pogroziłem jej palcem.
Offline