Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wiadomość dodana po 04 min 26 s:
Kolejny ranek. Równo o godzinie dziewiątej, jestem już na rynku. Wchodzę pod namiot straganu i sprawdzam czy wszystko jest.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Przychodzę na miejsce parę minut spóźniony. Mimo, że nie jest już tak źle jak wcześniej, nadal trzymam w dłoniach moją strzelbę.
- Cześć, Margo - witam dziewczynę. - Żadnych problemów?
What the fuck am I doing here?
Offline
Odwracam się w stronę Jasona.
- Dzisiaj nie. Broń się zgadza, a pieniądze przeliczone. Tylko... wczoraj musiałam na chwilę iść. Ale wszystko zostało zabezpieczone. - Odpowiadam, uśmiechając się niepewnie.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Kiwam głową.
- Widziałem kartkę. - Kładę kurtkę na krześle. - Coś poważnego?
What the fuck am I doing here?
Offline
- Rozcięta warga. - Wzruszam ramionami. - Azrael ją zszył, więc nie jest źle. Za kilka dni ściągam szwy. Noże i pudełka bywają zdradliwe.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Azrael? - Unoszę brew, przypominając sobie ostatni powrót Tony'ego do domu. - Mój dzieciak ostatnio u niego był. Podobno o tobie rozmawiali.
What the fuck am I doing here?
Offline
Unoszę brwi.
- Aż boję się zapytać, co takiego zrobiłam. - Mówię. - No, ale... Azrael to jego wujek. Chociaż, wydaje mi się, że szczepionki są lepszym tematem rozmów.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Nie przypominaj mi o szczepionkach. - Przewracam oczami. - Jak ja zaciągnę Autumn do szczepienia, to będzie jakiś cud. Poza tym przypominam ci, że Tony ma 9 lat i raczej nie bardzo obchodzi go temat szczepionek. - Uśmiecham się krzywo, przyglądając się przychodzącym na rynek ludziom. Zaciskam mocniej dłonie na strzelbie. - Podobno Tony próbował się dowiedzieć, czemu nie jesteście razem - dodaję nieco rozbawiony.
What the fuck am I doing here?
Offline
Powstrzymuję się od parsknięcia śmiechem.
- Jak będzie trzeba to wszyscy zaciągniemy Autumn na szczepionkę. - Odpowiadam. - A wracając do Tony'ego... Boże. Azrael ma chyba... trochę inny gust. - Znowu wzruszam ramionami. - A zresztą... nie wiem. - Podchodzę do jednego z pudeł i wyciągam z niego pistolet.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Wzruszam ramionami.
- Gust Azraela raczej trudno określić.
Nie dodaję, że co chwilę widuję go z inną dziewczyną. Może to i lepiej, że trzyma ręce z daleka od Margo?
- W każdym razie Tony stwierdził, że dorośli są głupi i pytał mnie, czy też byłem taki głupi w waszym wieku - dodaję, kręcąc głową.
What the fuck am I doing here?
Offline
Wywracam oczami.
- Bardzo śmieszne. Ty i Autumn byliście dla siebie stworzeni. Zresztą wszystko widać po młodym. - Uśmiecham się z błyskiem w oku.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Patrzę na nią spod uniesionych brwi.
- Stworzeni? Margo, ja do tej pory się zastanawiam, jak ja z nią wtedy wytrzymałem. Dwudziestoletnia Autumn to był potrojony charakter Tony'ego bez mojej ironii. - Wzruszam ramionami. - Nie wiem. Może Azrael kiedyś się ogarnie.
What the fuck am I doing here?
Offline
- Ale koniec końców, jesteście razem. - Mówię zuchwałym tonem i odkładam pistolet do innego pudła. - I... w jakim sensie "ogarnie"? - robię cudzysłów w powietrzu, spoglądając wyczekująco na Jace'a.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Patrzę na nią badawczym wzrokiem.
- Od kiedy cię tak obchodzi to, co ja mam do powiedzenia? - Pytam trochę rozbawiony. - Nic takiego nie mam na myśli. Po prostu wydaje mi się, że Azrael powinien w niektórych sprawach wydorośleć, ot co.
What the fuck am I doing here?
Offline
Marszczę brwi.
- Jesteś moim szefem, więc... - daj sobie spokój z tłumaczeniem. - A zresztą nieważne. Może powinien, może nie. - i znowu przypomniała mi się ta dziwna rozmowa w barze. - A zmieniając temat, co u Autumn?
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Dyskretna zmiana tematu - rzucam jej spojrzenie.
Pewnie próbuje coś ukryć. Ale ja nie mam w planach jej wypytywać.
- Szlag mnie jasny trafia z tą jej cholerną szczepionką. Ezra przyniósł jej jakieś leki z Centrum, które podają dzieciakom, zanim dorosną do szczepionki. Cholera, idiotyzm. W sobotę zaciągnę ją siłą na te szczepienie.
What the fuck am I doing here?
Offline
- O ile się nie wyrwie. - Zauważam. - Dobrze wiesz, że samo uczucie nie jest najprzyjemniejsze. Ale szczepionki chyba na razie nikomu jeszcze nie zaszkodziły.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Przewracam oczami.
- No fakt, lepiej się użerać z chorobą, niż przeżyć chwilowy ból związany ze szczepionką. Gdyby nie ona, nadal byłbym ślepy.
What the fuck am I doing here?
Offline
Również przewracam oczami.
- Dlatego przydałby się jakiś sposób, żeby zaciągnąć tam Autumn. - Podnoszę karton, który prawie spada w dół, ale w porę go przytrzymuję. - Cholera. - Przegryzam lekko wargę, ale od razu czuję ból.
Szwy muszą się chyba jeszcze zasklepić...
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
- Uważaj sobie z tymi szwami - zauważam. - Zawsze mogę ją uśpić. - Wzruszam ramionami. - I dla mnie ta opcja jest coraz mniej sarkastycznym stwierdzeniem, a bardziej realnym planem.
What the fuck am I doing here?
Offline
- Wiem. - Odpowiadam niemalże od razu. - Możesz spróbować. Na pewno lepsze to niż siła. Nie będzie próbować się wyrwać. - Stwierdzam. - Tylko, skąd weźmiesz środki usypiające? Chyba nie sprzedają ich ot tak.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Po raz kolejny wzruszam ramionami.
- Standardowo Ezra. Wolę nie wiedzieć, w co on się tam pakuje, żeby dostać to wszystko. Albo go namówię, żeby użył tego swojego telekinetycznego fiu-bździu. - Przewracam oczami.
What the fuck am I doing here?
Offline
- Ta... to jednak Insolitam. Już się nie zdziwię jak zobaczę latających ludzi. - Mówię. - Ezra będzie chyb najsensowniejszym wyjściem. - Kiwam głową.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
W zamyśleniu kiwam głową. Przyglądam się ludziom przy przeciwnym straganie.
- Dzisiaj ma wrócić od Joela, to postaram się do niego odezwać. - Poprawiam broń na straganie, po czym macham ręką. - Jakoś się to wszystko ogarnie. Skupmy się na pracy.
What the fuck am I doing here?
Offline
- Mhm. - Wynoszę karton na tyły namiotu i przynoszę nową broń. - Pójdę sprawdzić czy ktoś nie idzie. Mieliśmy dzisiaj mieć klienta na dziesięć zamówień. - Dodaję i ruszam w przeciwną stronę.
Czy istnieje coś gorszego niż miłość brzydkiego faceta? Owszem – przyjaźń przystojnego faceta.
Offline
Strony: 1